Adam Niedzielskipodkreślił w rozmowie z Polsat News, że może dać gwarancję, że uczniowie przez co najmniej dwa miesiące będą się uczyć stacjonarnie. Minister zdrowia zaznaczył, że wbrew pozorom poziom zaszczepienia u dzieci jest dobry.
– Blisko 30 procent dzieci z roczników 12-15 lat mamy już teraz zaszczepionych. Nauczyciele wykazali się ogromną odpowiedzialnością, bo poziom zaszczepienia w tej grupie jest 80 procentowy. To są parametry, co do których przyjmuje się, że w społeczeństwie dają odporność populacyjną. Szkoły są z tego względu bezpieczne, ale też dlatego, że zostały bardzo mocno wzmocnione sprzętem, na który wydano ponad 100 mln zł – mówił.
Powrót do szkół a IV fala koronawirusa
Pytany o to, czy powrót do szkół może spowodować nasilenie czwartej fali koronawirusa, polityk odpowiedział, że zależy to od liczby interakcji. – Ta liczba interakcji, nie mówię tylko o samych pobytach w szkole, ale o tym, że odwozimy dzieci, że będzie większe zagęszczenie w transporcie publicznym, to są czynniki, które bardzo sprzyjają transmisji wirusa – tłumaczył.
– Tym bardziej, że mamy teraz do czynienia z mutacją, która jest o wiele bardziej zakaźna. Mówi się, że ten parametr zakaźności jest 3 do 6- razy większy. Na pewno mamy do czynienia z bardziej zakaźnym wirusem, ale z drugiej strony jesteśmy zaawansowani jeśli chodzi o zaszczepienie – powiedział.
Bez restrykcji dla zaszczepionych
Szef resortu zdrowia zaznaczył, że przykłady Wielkiej Brytanii czy Izraela pokazują, że zwiększenie liczby zakażeń nie przekłada się na śmiertelność – jest tam 40-50 proc. hospitalizacji mniej niż w poprzednich falach. Przypomniał, że zaszczepienie nie chroni przed zakażeniem, ale z 98-proc. skutecznością broni przed ciężkim przebiegiem choroby.
Na antenie Polsat News Adam Niedzielski zadeklarował, że jeśli pojawią się restrykcje związane z IV falą pandemii, nie dotkną one osób zaszczepionych przeciw COVID-19. - To jest bezpieczeństwo tych ludzi, w ramach wyboru. Nie mogą oni ponosić kosztu nieodpowiedzialności innych ludzi - mówił.