Krytykował „segregację szczepionkową”, leczył się amantadyną. Uratowali go lekarze

Krytykował „segregację szczepionkową”, leczył się amantadyną. Uratowali go lekarze

Gerard Wolski
Gerard Wolski Źródło: Facebook / Gerard Wolski TV
Gerard Wolski to krytyk kolejnych lockdownów i „segregacji szczepionkowej” – zwolennik wyboru w tej kwestii. Kiedy z ostrą niewydolnością oddechową trafił w końcu do szpitala i był bliski śmierci, postanowił doprecyzować swoje stanowisko.

Gerard Wolski zdobył pewną popularność, kiedy podczas lockdownu sprzeciwiał się kolejnym obostrzeniom i nie zgadzał na „segregację szczepionkową', czyli ograniczania dostępu do usług dla niezaszczepionych. Prowadził zbiórki dla tych, którzy ucierpieli przez zamykanie niektórych sektorów gospodarki. W końcu aktywista z Zakopanego ciężko zachorował na COVID-19. Ofiarą choroby padła też jego żona.

Na samym początku swojego wpisu w mediach społecznościowych Gerard Wolski podkreślił, że nigdy nie negował istnienia koronawirusa. Przyznał jednak, że nie spodziewał się, iż choroba dotknie także jego. Oczekiwał co najwyżej „lekkiego katarku”. Przekazał, że leczył się na własną rękę, ale w końcu musiał udać się do szpitala.

Gerard Wolski o koronawirusie: Było już bardzo źle

„Po 6 dniach walki z covidem za pomocą amantadyny (która niewątpliwie zatrzymała degradację mojego organizmu i być może to życie mi uratowała – za co dziękuję pani dr Agnieszce i ludziom, którzy czuwali nade mną), to jednak gdyby nie interwencja lekarzy z zakopiańskiego szpitala, moja klepsydra zasiliłaby tablicę przed cmentarzem” – pisał.

„Było już bardzo źle i nie jest dobrze, ale byłem już w stanie krytycznym. Bezdechy, duszności, utarty przytomności do tego stopnia, że odcinało mnie na kilka godzin po to, żeby przebudzić się i stracić przytomność na nowo. Leżąc w toalecie pomiędzy ścianą a muszlą klozetową sparaliżowany niemocą i brakiem sił, żeby wykręcić numer alarmowy” – dodawał.

Raz po raz Wolski dziękował lekarzom za ich wysiłki i profesjonalizm. Zaznaczał, że nie odczuł z ich strony niechęci, mimo iż nie jest zaszczepiony przeciwko COVID-19. „O tyle, o ile wyrażam się z pewnym krytycyzmem co do kłamstw w spawie szczepień – ukrywanie NOP-ów i zamiatanie tego problemu pod dywan – to nigdy nie powiedziałem słów typu – nie szczep się, bo Cię to zabije – ja walczyłem tylko o prawo wyboru, o prawo decydowania za siebie” – mówił.

Burza po nagłośnieniu przypadku Wolskiego. Influencer komentuje

W związku ze swoimi wypowiedziami oraz sposobem ukazania ich przez niektóre media, Gerard Wolski musiał zmierzyć się z wieloma nieprzychylnymi komentarzami. Postanowił napisać kolejną wiadomość, w której mówił o „manipulacjach medialnych” i „rynsztoku” w postaci wiadomości życzących mu śmierci.

„Szanujcie prace ludzi pracujących w szpitalach. Zawsze byłem pod tym względem za pojednaniem i teraz tym bardziej jestem po ich stronie teraz – nawet jeżeli komuś to się nie podoba. Ale wiecie kiedy zmienicie zdanie ? Jak staniecie na krawędzi życia tak jak stanąłem ja. I nie wstydzę się o tym pisać” – przytoczył w pełni swoje słowa, które niektórzy zaczęli wyrywać z kontekstu.

„Napiszę to jeszcze raz. Walczę z zamordyzmem gospodarczym, obnażam kłamstwa rządzących i idiotycznymi restrykcjami nie nie wnoszącymi w walce z covidem – ale nigdy nie walczyłem i nie byłem przeciwko medykom. Koniec kropka i zamykam raz na zawsze wszelkie spekulacje!” – napisał.

Czytaj też:
Odszkodowania za NOP-y. Sejm przyjął ustawę, 4 posłów KO wstrzymało się od głosu

Źródło: WPROST.pl / Facebook/Gerard Wolski TV