Specjaliści ostrzegają, że Omikron może diametralnie zwiększyć dzienną liczbę zakażeń koronawirusem oraz liczbę pacjentów w szpitalach. – Z naszego modelu wynika, że za około cztery tygodnie Omikron będzie odpowiadał za 90 proc. nowych zakażeń w Polsce – powiedział dr Franciszek Rakowski z Uniwersytetu Warszawskiego.
Z szacunkowych badań wynika, że za trzy tygodnie siedmiodniowa średnia przypadków może wynosić 50 tys. a w przypadku zwiększenia liczby testów nawet 200 tys. infekcji. Dr Rakowski na podstawie modeli UW mówi o 150 tys. zakażeniach dziennie, jednak przy znaczącym wzroście wykonywanych testów.
Koronawirus. W Polsce zabraknie testów?
A z tym może być spory problem. Jak podkreśla „Gazeta Wyborcza”, aby wykryć tak dużą liczbę zakażeń, trzeba przeprowadzić przynajmniej 500-600 tys. testów dziennie. Tylko jeden z rozmówców dziennika- pracownik sanepidu – twierdzi, że taka liczba testów genetycznych w kierunku koronawirusa jest możliwa do wykonania w ciągu doby. Dodaje, że według innych diagnostów – a także ministra zdrowia Adama Niedzielskiego – laboratoria wykonujące testy genetyczne mogą ich robić ok. 200 tys. na dobę.
– Nawet jeśli przyjąć założenie, że mogą zwiększyć liczbę badanych próbek, to na pewno nie uda im się przeprowadzić więcej niż 300 tys. testów na dobę – tłumaczył. „GW” podaje też przykład Niemiec, gdzie laboratoria już są przeciążone, a rząd zastanawia się czy nie ustalić, kto będzie miał pierwszeństwo w testowaniu.
Dziennik zwraca uwagę na fakt, że niewystarczająca -może się też okazać liczba dostępnych testów. „Pod koniec grudnia apteki miały w swoich magazynach 305 tys. testów. Na samym początku stycznia było to 407 tys., a dane z 11 stycznia mówią już o 500 tys. zgromadzonych w zapasach testów” – piszą dziennikarze zaznaczając, że są to dane od prywatnej firmy PEX Pharma Sequence, która monitoruje zaopatrzenie w aptekach.
Czytaj też:
Adam Niedzielski ma wrogów we własnym obozie? „Nie sprawdza się”