Psychiatra dziecięcy: Słyszę od dzieci na oddziale: Pani doktor, niech mi pani poda argument, że warto żyć

Psychiatra dziecięcy: Słyszę od dzieci na oddziale: Pani doktor, niech mi pani poda argument, że warto żyć

Izolacja domowa, depresja, zdjęcie ilustracyjne
Izolacja domowa, depresja, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Great Pics - Ben Heine
Przeciążone są wszystkie oddziały psychiatrii dziecięcej. – Ta skala przerosła nasze wyobrażenia. Nastolatek mówi „Patrzę, co się wokół dzieje i nie widzę sensu.” „Jestem zmęczony takim życiem”. Trudna sytuacja w środowisku domowym, przemoc, w tym przemoc rówieśnicza: przychodzi moment, kiedy pojawia się poczucie bezradności, bezsilności, myśli samobójcze – mówi dr Aleksandra Lewandowska, krajowy konsultant w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

Katarzyna Pinkosz, „Wprost”: Jak na dzieci i młodzież wpływa trwająca 2 lata pandemia?

Dr Aleksandra Lewandowska: Jeszcze przed pandemią biliśmy na alarm, że u coraz większej grupy dzieci i młodzieży diagnozujemy zaburzenia psychiczne, emocjonalne, coraz więcej z nich wymaga specjalistycznej opieki. Dziś zdecydowanie więcej dzieci potrzebuje pomocy. Od października 2021 roku widzimy lawinowo narastającą konieczność hospitalizacji dzieci i młodzieży. Skala przerosła nasze wyobrażenia: obciążone i przeciążone są wszystkie oddziały stacjonarne. To pacjenci w bardzo głębokich kryzysach psychicznych. Nie możemy pozwolić sobie na przyjęcia planowe pacjentów, bo mamy tak dużo dzieci i młodzieży po próbach samobójczych, w kryzysach psychicznych, w stanie zagrożenia życia bezwzględnie wymagających hospitalizacji psychiatrycznej.

Dlaczego tak wiele młodych osób przeżywa kryzys psychiczny?

W nas wszystkich jest dużo niepokoju, napięcia. Od kiedy rozpoczęła się pandemia, jesteśmy narażeni na niepewność, ciągłe zmiany, stres. Każdy z nas w różny sposób sobie z tym problemem radzi, w zależności od wcześniejszych doświadczeń, ale też wsparcia, jakie dostaje. U dzieci i młodzieży przyczyną problemów jest nie tylko nauka zdalna, ale też brak kontaktu z grupą rówieśniczą. Nie każdy z uczniów miał wsparcie w domu, jeśli chodzi o edukację, większość miała zaległości w nauce. Część nauczycieli doskonale rozumiała te trudności, pomagała w przejściu przez trudny okres adaptacji; w innych szkołach od początku skrupulatnie sprawdzano głównie nabytą wiedzę. Powrót do szkoły po okresie nauki zdalnej przerósł możliwości większości młodych osób, które są dziś u nas w szpitalu. Często jednak jest to problem wtórny do wyjściowego np. epizodu depresji, który nie został w odpowiednim czasie zdiagnozowany. U dzieci i młodzieży te epizody wyglądają zupełnie inaczej.

Czytaj też:
Marcin Bosak pierwszy raz o depresji: Były takie chwile, gdy myślałem, że łatwiej byłoby mi nie być

Jakie nietypowe objawy mogą świadczyć u młodej osoby o depresji?

Gdy stawiam rozpoznanie depresji, niekiedy słyszę od rodzica:

„Jak to, przecież ona ma kontakt z rówieśnikami, nie płacze, tylko cały czas jest naburmuszona i zła, nie leży w łóżku, nie mówi, że nie ma na nic siły”.

Faktycznie, u niektórych nastolatków obraz kliniczny epizodu depresji może wiązać się z takimi objawami, jak wycofanie, niechęć podejmowania aktywności i kontaktów z innymi ludźmi, ale czasem są one inne. Mogą np. występować zachowania impulsywne, gwałtowne, ryzykowne, jak picie alkoholu czy nadużywanie elektroniki. Nastolatek/ nastolatka często jest przewrażliwiona na swoim punkcie. W depresji zauważamy także problemy z koncentracją, skupieniem uwagi, pojawiają się zaległości szkolne. Gdy widzimy jakąkolwiek zmianę w zachowaniu dziecka, nie można tego lekceważyć. Lepiej zadziałać nadmiarowo, skonsultować się ze specjalistą, niż przeoczyć poważny problem.

Czytaj też:
„Przywróceni życiu”. Co mówią osoby po próbie samobójczej?

Ma dziś pani na oddziale więcej dzieci po próbie samobójczej niż kiedyś?

Coraz więcej. W całym kraju widać, że jest coraz więcej jest prób samobójczych u dzieci i młodzieży, a pamiętajmy, że wszelkie liczby są niedoszacowane, gdyż są to tylko te próby samobójcze, które zostały udokumentowane.

Już przed pandemią w Polsce samobójstwa były na drugim miejscu wśród przyczyn zgonów u dzieci i młodzieży, zaraz po wypadkach i urazach. A dziś widać wzrost we wszystkich grupach wiekowych: w grupie 7-12 lat w 2020 r. podjęto 29 prób samobójczych; w 2021 – 85. W grupie 13-18 lat w 2020 roku było 814 prób, a w 2021 – 1408. To zatrważające dane.

Rozmawia pani z młodymi osobami, które próbowały popełnić samobójstwo?

To trudne rozmowy.

Co mówi 13, 14-letnia dziewczynka lub chłopiec po próbie samobójczej? Dlaczego się na to decydują?

Bardzo często słyszę:

„Pani Doktor, niech Pani poda mi argument, który mnie przekona, że warto żyć”. „Patrzę, co się wokół dzieje i nie widzę sensu”. „Jestem zmęczony takim życiem”.

Przyczyny, dlaczego nastolatek tak mówi, są różne: bardzo często jest to trudna sytuacja w środowisku domowym, przemoc, w tym przemoc rówieśnicza. Przychodzi moment, kiedy pojawia się poczucie bezradności, bezsilności, myśli samobójcze.

Czytaj też:
Influencerka pokazywała, jak się zabija. Ekspertka ostrzega przed „efektem Wertera”

Często my, dorośli, nie wiemy, jak dać dzieciom siłę. Jak?

Dzieci sygnalizują nam, dorosłym, że coś w naszym społeczeństwie nie działa. Musimy działać dwutorowo, gdyż są dzieci i młodzież wymagające hospitalizacji psychiatrycznej stacjonarnej i taką pomoc musimy im zapewnić. Potrzebne jest wsparcie systemowe: i tu są prowadzone prace w zakresie reformy psychiatrii dziecięcej; dziecko powinno dostać jak najszybciej pomoc, w swoim środowisku.

Czytaj też:
Jak zadbać o zdrowie psychiczne dziecka? Radzi UNICEF

A indywidualnie… Tu mój apel do wszystkich; bądźmy uważni na siebie i na innych. Wszyscy potrzebujemy wsparcia, a szczególnie dzieci i młodzież.

Dr Aleksandra Lewandowska jest specjalistą w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, ordynatorem oddziału psychiatrycznego dla dzieci Szpitala im. Józefa Babińskiego Specjalistycznego Psychiatrycznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Łodzi, konsultantem krajowym w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży