Od kilku tygodni Ministerstwo Zdrowia podaje informacje dotyczące epidemii koronawirusa w innej formie. Zamiast codziennych wpisów na Twitterze, raport publikowany jest wyłącznie w środy. Informacja na temat dziennego przyrostu nowych zakażeń dostępna jest nadal na stronie Ministerstwa Zdrowia.
MZ podsumowuje ostatni tydzień. Wiadomo, ile przypadków koronawirusa potwierdzono
W środę 11 maja Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w dniach 5-11 maja na terenie naszego kraju potwierdzono 3902 nowe przypadki koronawirusa. Najwięcej, bo 743 zakażenia, pochodziły z województwa mazowieckiego. Pozostałe przypadki pochodziły z województw: śląskiego (558), małopolskiego (441), dolnośląskiego (300), lubelskiego (249), podkarpackiego (198), łódzkiego (189), podlaskiego (163), pomorskiego (161), wielkopolskiego (161), opolskiego (148), kujawsko-pomorskiego (122), świętokrzyskiego (119), zachodniopomorskiego (108), warmińsko-mazurskiego (95), lubuskiego (66). 81 zakażeń to dane bez wskazania adresu, które zostaną uzupełnione przez inspekcję sanitarną.
W najnowszym raporcie znalazła się również informacja dotycząca liczby zgonów. Łącznie w ciągu tygodnia zmarło 94 pacjentów z potwierdzonym koronawirusem. 25 osób zmarło wyłącznie z powodu COVID-19. 69 pacjentów miało choroby współistniejące.
Koniec pandemii nie oznacza końca koronawirusa
Od lutego sytuacja pandemiczna w kraju ulega stałej poprawie. Dzięki temu rządzący mogli podjąć decyzję najpierw o zniesieniu części obostrzeń, a później niemalże wszystkich ograniczeń związanych z pandemią koronawirusa. Pokłosiem coraz lepszej sytuacji jest również odejście od stanu epidemii i wprowadzenie w jego miejsce stanu zagrożenia epidemicznego, które nastąpi już 16 maja.
Profesor Krzysztof Pyrć z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie w rozmowie z PAP przypominał jednak, że koronawirus nie został pokonany. Przestrzegał, że o ile latem sytuacja będzie coraz lepsza, o tyle jesienią ponownie możemy notować wzrost liczby zakażeń. „Po lecie przychodzi jesień i już dwa razy się na to nacięliśmy i za zbytni optymizm zapłaciliśmy życiem ludzkim” – przypominał w rozmowie z PAP.
„Wiem, że do trzech razy sztuka i możemy mieć nadzieję na pozytywne scenariusze. Może wciąż będzie dominował nieco łagodniejszy wariant, a nabyta odporność może być wystarczająca, aby ochronić nas przed ciężką chorobą i śmiercią. W efekcie można mieć nadzieję, że jesienią sytuacja nie będzie zła. Nie budujmy jednak strategii na nadziei i marzeniach” – przestrzegał.
Zdaniem profesora rozwiązaniem, które pozwoliłoby uniknąć kolejnej fali jesienią, mógłby być system monitoringu chorób zakaźnych. „Warto wdrożyć system monitoringu chorób zakaźnych, którego w tym momencie nie mamy. Pozwoliłoby nam to reagować na nadchodzące zagrożenie, a nie działać reaktywnie. Troszkę weszliśmy w narrację, że właściwie tego wirusa nigdy nie było, szczepienia nie są tak ważne. Na części z nas to się zemści” – tłumaczył.
Lekarz w rozmowie przypomniał również o konieczności przestrzegania podstawowych zasad, takich jak np. niewychodzenie z domu podczas choroby, a jeżeli już musimy to zrobić, należy pamiętać o maseczce. „W efekcie możemy ograniczyć nie tylko falę COVID-19, ale również nasze coroczne przeziębienia czy grypę” – zaznaczył.
Czytaj też:
Stres w pandemii, czyli o psychicznych kosztach koronawirusa