Galeria:
Chandrayaan-2
Indie próbowały po raz pierwszy wylądować na Księżycu. Misja Chandrayaan-2, która wystartowała 15 lipca ze stacji kosmicznej Sriharikota na wschodnim wybrzeżu Indii, wyniosła w kosmos łazik Vikram, który miał zbadać powierzchnię Srebrnego Globu. Lądowanie nie powiodło się, ale dowodów nie udało się zaobserwować. Aż do teraz. NASA przedstawiła zdjęcia, na których zdaniem naukowców z agencji, widać szczątki indyjskiego łazika rozrzucone po powierzchni Księżyca. Amerykanie przedstawili fotografie z oznaczonymi miejscami, w których spadły resztki lądownika oraz naruszoną przez jego resztki glebę. Do przyziemienia miało dojść około 600 km od południowego bieguna Księżyca. Indyjska Agencja Badań Kosmicznych utraciła kontakt z lądownikiem 7 września. Naukowcy twierdzą jednak, że mimo nieudanej próby, było to bardzo duże osiągnięcie.
Misja Chandrayaan-2, która miała pierwotnie wystartować 15 lipca, została przełożona ze względu na drobne problemy techniczne. Dokładnie tydzień później o godzinie 11:13 czasu polskiego, udało się przeprowadzić udany start. Rakieta, która wyniosła na orbitę łazik Vikram, dotarła w okolice Księżyca w 48 dni. Była to pierwsza próba lądowania na naturalnym satelicie Ziemi przeprowadzona przez Indie.
Miał szukać wody
Do głównych zadań łazika Vikram miały należeć, między innymi, poszukiwanie wody i minerałów, a także odczyty potencjalnych trzęsień powierzchni Księżyca. Gdyby lądowanie doszło do skutku, Indie byłyby czwartym krajem, któremu udało się lądowanie w tym miejscu. Wcześniej dokonały tego tylko Stany Zjednoczone, Związek Radziecki i Chiny. Pierwsza misja księżycowa Indii odbyła się w 2008 roku. Chandrayaan-1 co prawda nie wylądował na naturalnym satelicie Ziemi, ale wykonał najdokładniejsze jak do tej pory poszukiwania wody za pomocą radarów.
Czytaj też:
Chiny chcą stworzyć strefę ekonomiczną... na Księżycu