Do zderzenia dwóch satelitów krążących na orbicie Ziemi może dojść już dzisiejszej nocy. Jak informuje profil LeoLabs, który zajmuje się monitorowaniem ruchów kosmicznych śmieci, 39 minut po północy z wtorku na środę, satelity IRAS i GGSE-4 miną się w odległości od 15 do 30 metrów, na wysokości około 900 kilometrów. Zdaniem LeoLabs, istnieje 1 proc. szans na to, że satelity się ze sobą zderzą.
Satelita IRAS to teleskop, który został wystrzelony na orbitę w 1983 roku. Waży 1083 kg, jego wymiary to 3,6 na 3,24 na 2,05 metra. Drugi z obiektów - GGSE-4 to część projektu naukowego, który przeprowadzał badania w kosmosie. Satelita ten jest dużo mniejszy. Jego waga to tylko 4,5 kg. Trafił na ziemską orbitę w 1967 roku. Oba urządzenia od dawna pozostają poza kontrolą i swobodnie przemieszczają się wokół Ziemi. Nie ma więc szans na to, że w jakikolwiek sposób uda się uniknąć kolizji sterując obiektami z Ziemi.
„Do tego typu kolizji na pewno dochodziło już w przeszłości. Najciekawsze w tym konkretnym przypadku jest to, że szacowana odległość, z jaką miną się obiekty to od 15 do 30 metrów, czyli niesamowicie blisko” – komentuje dla ScienceAlert, Alice Gorman, badaczka z Uniwersytetu Flinders w Adelaide.
Naukowcy szacują, że jeżeli dojdzie do zderzenia, mniejszy obiekt zostanie zniszczony i roztrzaska się na dużo mniejszych kosmicznych śmieci. Większy zostanie poważnie uszkodzony, ale dalej będzie krążył po orbicie.
Czytaj też:
„Apokaliptyczna scena”. NASA publikuje zdjęcie satelitarne