Chiński łazik Yutu 2, który jako pierwszy w historii ludzkości przemierza „ciemną stronę” Księżyca, dostarcza coraz ciekawszych odkryć. Dzięki misji Chang'e 4, która 2 lutego 2019 roku wylądowała na naturalnym satelicie Ziemi, dostaliśmy niedawno serie nowych danych, które zupełnie zmieniają naszą dotychczasową wiedzę o składzie powierzchni Księżyca.
Dzięki specjalnemu radarowi, który służy do wykonywania skanów wnętrza Srebrnego Globu, dowiedzieliśmy się, że jego zewnętrzne warstwy są inne, niż do tej pory sądziliśmy. Badania są o tyle ważne, że poprzednie tego typu eksperymenty przeprowadzono podczas amerykańskiej misji Apollo w 1969 roku.
Zewnętrzna warstwa Księżyca, którą naukowcy nazywają regolitem, jest dużo grubsza, niż sądzono. Odczyty wykonane przez chiński radar pokazują, że grubość zewnętrznej powłoki wynosi aż 130 stóp, czyli ponad 39 metrów. „To jest sypkie, piaszczyste środowisko” – napisała w artykule podsumowującym wyniki badań Elena Pettinelli z chińsko-włoskiego zespołu badawczego.
„Ciemna strona” Księżyca?
Niewidoczna strona Księżyca to ta powierzchnia półkuli, która ze względu na rotację synchroniczną satelity nie jest nigdy widoczna z Ziemi. Określenie „ciemna strona Księżyca” używane potocznie, nie odpowiada prawdzie, bowiem Księżyc obraca się względem Słońca i np. podczas nowiu to część widoczna zwrócona do Ziemi jest nieoświetlona. Określenie „ciemna” należałoby więc raczej rozumieć jako niewidoczna, niż ta, na której brakuje światła.
Pierwsze zdjęcia tej półkuli Księżyca wykonała radziecka sonda Łuna 3 w 1959 roku. Kolejne w 1965 dostarczyła kolejna wysłana przez ZSRR sonda, ZOND3. Dotychczas nie odbyło się po tej stronie Księżyca żadne lądowanie załogowe, uderzyło w nią kilka sond bezzałogowych. Lądowanie sondy Czang'e 4 było pierwszym w historii tzw. miękkim lądowaniem.
Czytaj też:
Próbki z księżyca Marsa przylecą na Ziemię