Naukowcy z Uniwersytetu w Warwick wykorzystali Sztuczną Inteligencję do przebadania danych, które przez lata zebrała NASA. Dzięki temu, z grona tysięcy potencjalnych planet oznaczonych przez amerykańską agencję, udało się wytypować 50, które spełniają wymagania.
Uczący się algorytm
Odkrycia udało się dokonać dzięki samouczącemu się algorytmowi, który powstał na Uniwersytecie w Warwick w Wielkiej Brytanii. Naukowcy przygotowali narzędzie, które analizuje zebrane przez lata dane, które przechowywane są w bazach NASA. Przetwarzając informacje, i ucząc się na ich podstawie.
Naukowcy przez lata poszukiwali egzoplanet, czyli planet w innych układach słonecznych, w identyczny sposób. Obserwując gwiazdy, które mogą być potencjalnymi centrami układów, dopatrują się załamań światła, które następują w momencie, gdy między gwiazdą a teleskopem pojawia się planeta. Świadczy to o orbitowaniu wokół danej gwiazdy. Niestety taki sposób ma kilka wad. Przede wszystkim, tego typu zakłócenia mogą powodować również inne obiekty w kosmosie lub błąd teleskopu.
Sztuczna Inteligencja przychodzi z pomocą
I tutaj zaczyna się prawdziwa praca nowego algorytmu. Sztuczna Inteligencja potrafi bowiem ocenić, z czego wynika dane zakłócenie. Odróżnia więc, czy dane zaburzenie było spowodowane przez przelatującą planetę, czy inny obiekt lub błąd odczytu sprzętu.
Algorytm uczył się na danych zebranych przez lata przez teleskop Keplera. Spędził on dziewięć lat na obserwacji kosmosu w poszukiwaniu nowych planet. Po tym, jak program nauczył się już rozpoznawać różnicę między planetami a innymi obiektami, naukowcy dali mu do analizy dane, których przez lata nie udało się jednoznacznie zweryfikować. Właśnie wśród nich program odnalazł 50 nowych planet.
Czytaj też:
Elon Musk pochwalił się widowiskowym osiągnięciem. Pomyślnie odzyskano części rakiety Falcon 9