Wspólne misje NASA i SpaceX doczekały się już chyba nowej tradycji. Astronauci misji Crew-1, czyli pierwszego oficjalnego załogowego startu z terytorium Stanów Zjednoczonych od czasu zawieszenia programu promów kosmicznych, wzięli ze sobą niecodziennego towarzysza. Na pokładzie kapsuły znalazł się bowiem także tak zwany Baby Yoda, czyli najbardziej charakterystyczna z postaci z serialu „Mandalorian” toczącego się w uniwersum Gwiezdnych Wojen.
Tester grawitacji
Co robi Baby Yoda w kapsule lecącej na ISS? To samo, co w misji Demo-2, czyli pierwsze misji kapsuły, w której wzięli udział astronauci Doug Hurley i Robert Behnken, w pojeździe robił pluszowy dinozaur pokryty cekinami. Zabawki są tak zwanymi testerami zerowej grawitacji. Dzięki temu, że z wnętrza kapsuły nadawany na Ziemię jest obraz wideo, astronauci postanowili w zabawny sposób pokazywać moment, w którym przekraczają granicę ziemskiej atmosfery i tym samym wchodzą w stan nieważkości.
Załoga pierwszej oficjalnej misji, czyli Michael Hopkins, Victor Glover, Shannon Walker oraz Japończyk Soichi Noguchi, postanowiła wykorzystać do tego celu postać, która podbiła internet, czyli właśnie Baby Yodę.
Crew-1 wystartowała
W poniedziałek 16 listopada, o 1:27 czasu polskiego odbył się udany start misji Crew-1. Obecnie astronauci zmierzają w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jest to pierwsza oficjalna, załogowa misja NASA i SpaceX. Czwórka astronautów (Troje z NASA i jeden z JAXA) zostali wysłani w kosmos na pokładzie kapsuły Crew Dragon i rakiety Falcon 9 należących do komercyjnego operatora, należącej do Elona Muska firmy SpaceX.
Czytaj też:
NA ŻYWO: Start misji Crew-1 zakończony sukcesem. Historyczne wydarzenie NASA i SpaceX