Chociaż media mówią o spadających gwiazdach, tak naprawdę mamy do czynienia z deszczem meteorów z roju Perseidów. Zjawisko obserwuje się już od tysiącleci, a jego źródłem jest kometa Swifta-Tutle'a, która pozostawia za sobą niewielkie drobiny, przemierzając kosmos. Kiedy Ziemia napotyka takie „pozostałości” na swojej drodze podczas wędrówki wokół Słońca, niewielkie meteory spalają się w jej atmosferze, przypominając spadające gwiazdy. Deszcz Perseidów jest zatem cykliczny i trwa zazwyczaj od połowy lipca do końcówki sierpnia, ale jego punkt kulminacyjny pojawia się mniej-więcej w połowie tego okresu.
Spadające meteory biorą swoją nazwę z gwiazdozbioru Perseusza, przez który przemierza m.in. wspomniana kometa. Perseidy są również nazywane „łzami świętego Wawrzyńca” ze względu na datę jego śmierci (prawdopodobnie 10 sierpnia).
Kiedy najlepiej widać spadające gwiazdy?
Perseidy obserwuje się już od 17 lipca, jednak prawdziwa noc spadających gwiazd wystąpi w najbliższy weekend, tj. z piątku na sobotę. Deszcz meteorów ma być wtedy najbardziej intensywny, a zjawisku będzie towarzyszyć Czerwona Pełnia Księżyca, która również przypada na 12 sierpnia. Jeżeli pogoda dopisze, będzie można zatem obserwować nie tylko spadające gwiazdy, ale i niespotykaną barwę naszego satelity. Nie należy się jednak martwić, gdyby blask księżyca przysłonił meteory lub nastąpiłoby zachmurzenie — Perseidy będą jeszcze widoczne po nadchodzącym weekendzie, choć może być ich nieco mniej.
Perseidy 2022. Gdzie patrzeć, aby zobaczyć meteory?
Aby mieć najlepszy widok na spadające gwiazdy, najlepiej wybrać się poza miasto. Miejskie światła mogą sprawić, że spektakl na niebie będzie o wiele gorzej widoczny niż na wiejskich terenach. Co więcej, Perseidy mają być prawdopodobnie najłatwiejsze do zaobserwowania na północno-wschodniej stronie nieboskłonu i podczas drugiej części nocy. Niektóre miasta organizują pikniki astronomiczne (np. Olsztyn, Warszawa czy Kalisz), w trakcie których mieszkańcy mają obserwować zjawisko w optymalnej lokalizacji dla danego regionu.
Czytaj też:
Prognoza pogody do końca weekendu. Upały wrócą do Polski