Zaćmienie Księżyca widoczne jest w momencie, gdy Słońce, Ziemia i Księżyc ustawią się w jednej linii, a Księżyc znajduje się po przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce. Wówczas cień ziemi pada na Księżyc w pełni, co prowadzi do efektownego zjawiska – naturalny ziemski satelita przybiera wówczas pomarańczowo-czerwony odcień.
O ile więc nazwanie zaćmienia Krwawym Księżycem nie dziwi, to bardziej zastanawiać może nazwa listopadowej pełni – Księżyc Bobrów.
Fazy Księżyca wyznaczają kolejne miesiące, a tradycyjnie pełnia w każdym z nich ma określoną nazwę. Jest ona związana z tym, co dzieje się w trakcie kolejnych pełni i odzwierciedla aktywność flory i fauny. Nazwy wywodzą się z różnych kręgów kulturowych. Np. w czerwcu obserwowany jest „truskawkowy Księżyc” — nazwa wiąże się ze zbieraniem truskawek. Europejczycy nazywali go różanym, a inne kultury — gorącym, ze względu na upały.
Księżyc Bobrów. Nazwa to ukłon w stronę gryzoni
Przedostatnia pełnia w roku jest nazywana Księżycem Bobrów. To dlatego, że gryzonie są wtedy bardzo aktywne i przygotowują się do zimy. Od jesieni magazynują zapasy pod powierzchnią wody. Rdzenni mieszkańcy Ameryki Północnej w tym czasie roku polowali na bobry. Zwierzęta najedzone przed zimą były znacznie większe, a przez to mniej zwinne.
Niestety, w tym roku zaćmienie księżyca rozpoczęło się 8 listopada około godz. 10 polskiego czasu i zakończyło przed godz. 14, dlatego nie było widoczne z Polski. Mogli je podziwiać m.in. mieszkańcy Australii, Nowej Zelandii, USA, Kanady albo północno-wschodniej części Rosji.
Czytaj też:
Trwa najdłuższe w ostatnim tysiącleciu zaćmienie Księżyca. Wyjaśniamy, o co chodziCzytaj też:
Było zaćmienie, jest „uśmiech”. NASA uchwyciło nietypowe zdjęcie Słońca