– Punktem docelowym do wywoływania napięcia jest zbliżający się szczyt NATO w Warszawie, bo pewne decyzje już zapadły. Wiadomo np. o tym, że będzie radykalnie zwiększona liczba żołnierzy NATO w naszej części Europy – mówił Kowal. – Jest też jasne, że będą zwiększone amerykańskie wydatki na zbrojenia, co pozwoli skuteczniej bronić wschodniej flanki NATO – dodał.
Kowal podkreślił, że Rosjanom nie podoba się również zaplanowane spotkanie członków Sojuszu z przedstawicielami wschodnich sąsiadów - Ukrainy i Gruzji. – To wszystko nie podoba się Rosjanom i będą demonstrowali swoją dezaprobatę do momentu szczytu – stwierdził.
Zdaniem Kowala niebezpieczny będzie okres na przełomie lipca i sierpnia, ponieważ wtedy Rosjanie będą szukali miejsca, gdzie mieliby możliwość zademonstrować swoją siłę.
Czytaj też:
Kolejny incydent nad Bałtykiem. Rosyjski myśliwiec przechwycił amerykański samolot zwiadowczy
Po przechwyceniu amerykańskiego samolotu zwiadowczego US RC-135 nad Bałtykiem przez rosyjski myśliwiec Su-27 obie strony oskarżają się o nieprofesjonalne zachowanie oraz powodowanie zagrożenia. Rzecznik dowództwa US Army w Europie Danny Hernandez oskarżył pilota rosyjskiej maszyny o to, że „wykonywał nieobliczalne i agresywne manewry” w odległości 15 metrów od amerykańskiego samolotu. Hernandez podkreślił, że US RC-13 nie znalazł się w rosyjskiej przestrzeni powietrznej.
Czytaj też:
US Army oskarża Rosjan o "agresywne manewry", Moskwa odpowiada
Kolejny incydent
Przypomnijmy, rosyjski myśliwiec Su-27 14 kwietnia zbliżył się na odległość około 15 metrów do amerykańskiego samolotu zwiadowczego US RC-15. Moskwa przekonywała, że jej działania były zgodne z prawem międzynarodowym, podczas gdy Waszyngton oskarżał Rosjan o niebezpieczne i prowokacyjne manewry.
Rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomiej Misiewicz nazwał działania Rosjan nad Morzem Bałtyckim „prowokacją”, która „prezentuje agresję wobec całego Sojuszu.
Czytaj też:
MON odpowiada na działania Rosjan. "Prowokacja", "Prezentują agresję"
Agresywna postawa Su-27 wobec US RC-135 nie jest jedynym przypadkiem prowokacyjnych działań Rosjan nad Bałtykiem. Kilkanaście dni temu rosyjskie myśliwce i śmigłowce pozorowały atak na okręt wojenny Stanów Zjednoczonych Ameryki, który opuścił port wojenny w Gdyni.