Przypomnijmy, Rewident Krajowego Biura Wyborczego wskazał, że Nowoczesna w sposób niezgodny z przepisami miała przelać około 2 milionów złotych z pominięciem funduszu wyborczego partii bezpośrednio na konto należące do komitetu wyborczego. Jeżeli Państwowa Komisja Wyborcza w sposób negatywny oceni sprawozdanie finansowe, wówczas partia Ryszarda Petru będzie musiała się liczyć z utratą 75 proc. całej kwoty.
Jakieś uwagi, czy błąd?
– Pod koniec lipca PKW zatwierdza sprawozdania, ja spokojnie na to czekam. Wszelkie informacje są nieprawdziwe – tak tę sprawę skomentował Petru. Po zwróceniu uwagi, że poseł jego partii Adam Szłapka stwierdził, ze "błąd został wskazany" i partia czeka na decyzję PKW oraz, że był to błąd niezamierzony, Petru uzupełnił, że "audyt miał jakieś uwagi". – Chcę natomiast zwrócić uwagę na to, że PKW pod koniec lipca podejmie decyzję i oczekuję zatwierdzenia sprawozdania – powiedział lider partii. Ryszard Petru wyjaśnił, że kredyt na kampanię wyborczą został zaciągnięty w PKO BP i w związku z tym "nie mógł być przeznaczony na nic innego". – Jako finansista jestem spokojny o to sprawozdanie – zakończył.
Petru śpi spokojnie
Ryszard Petru stwierdził, że jeżeli dojdzie do odrzucenia argumentów Nowoczesnej przez Państwową Komisję Wyborczą i utraty subwencji nawet na całą kadencję, jeszcze bardziej go to zdeterminuje. – Jest jeszcze Sąd Najwyższy, do którego możemy się odwołać. Jestem przekonany,że w ostatecznym rozrachunku sprawa zostanie rozstrzygnięta na naszą korzyść i w tej sprawie śpię spokojnie – po raz kolejny zapewnił przewodniczący Nowoczesnej. – Nie było żadnego fundamentalnego błędu popełnionego i sprawa w mojej ocenie jest czysta. Te pieniądze mogły być przeznaczone wyłącznie na kampanię wyborczą – wyjaśnił Petru.