– Poszukujemy fundamentu, który by nas łączył, potrzebujemy pomysłu na ekonomię, nawet na demokrację i w tym poszukiwaniu dobrze, że są jakieś skrajne pomysły. Kiedy jest brak rozwiązań to budzą się demony – mówił Lech Wałęsa.
Hanna Gronkiewicz-Waltz podczas swojego przemówienia w trakcie obchodów 73. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim przywołała m.in. wydarzenia sprzed kilku miesięcy, gdy we Wrocławiu spalono kukłę Żyda. – Kilka dni temu, w ślad za milczącą postawą polityków, odprawiono mszę, w której szkalowano Polaków i Polki o odmiennych poglądach, a niektórym narodowościom odebrano do istnienia – mówiła prezydent Warszawy, nawiązując do mszy odprawionej w rocznicę powstania ONR w Białymstoku.
Zdaniem Wałęsy, prezydent Warszawy słusznie wspomniała o tych wydarzeniach, a cała klasa polityczna powinna walczyć z takimi zachowaniami. – Tylko jeszcze musimy bardziej to kierunkować, precyzować. Obowiązek obywatela to jest chodzić na wybory, dobrze wybierać, uczestniczyć. Z takimi problemami walczyć – mówił.
Czytaj też:
Kontrowersje po wystąpieniu prezydent Warszawy. „Hańba”, „kompletny brak klasy”
Były prezydent skomentował również wypowiedź lidera grupy U2 Bono, który powiedział, że Polska i Węgry prezentują „hipernacjonalizm”, który jest zagrożeniem dla całej Europy. – Nie mamy fundamentu, chrześcijańskie odrzuciliśmy, ideologiczne odrzuciliśmy, komunizm i inne. Więc co z tego, że otwieramy granice, wprowadzamy euro, kiedy nic nas tak naprawdę na trwałe i mocno nie łączy – ocenił Wałęsa.
Czytaj też:
Lider U2: Polska i Węgry prezentują hipernacjonalizm
Wszystkie nieszczęścia brały się od Kaczyńskich
- Dziesięć lat temu mówiłem, tam, gdzie się znajdą Kaczyńscy tam zawsze jest nieszczęście. I tak było, jest i będzie. To jest taki typ charakteru. Nie wiem czy tak nienawidzą Polski i Polaków i tak chcą szkodzić Polsce i Polakom, że tak postępowali i postępują. Wszystkie nieszczęścia brały się w tym ostatnim czasie od Kaczyńskich – powiedział Wałęsa. – To nie Donald Tusk chciał w Katyniu rozpocząć kampanię wyborczą, tylko Kaczyński. I to on zgromadził ludzi, których nie należało zgromadzić w jednym samolocie. A więc jeśli prawda wyjdzie na jaw, to dla mnie nie Tusk, a Kaczyński będzie sprawcą wszelkiego zła – stwierdził.