Lider zespołu U2 w swoim przemówieniu, które miało miejsce w Kongresie Stanów Zjednoczonych mówił na temat napływu uchodźców do Europy i postawie niektórych państw wobec kryzysu migracyjnego. – Nacjonalizm i mowa nienawiści są zagrożeniem. Widzieliśmy w latach 40. XX wieku, jakie ma to skutki. Musimy stawić czoło zagrożeniu, za jakie uważam nacjonalizm – powiedział Bono. W tym kontekście artysta wymienił Polskę i Węgry. Ocenił to jako odwracanie się w stronę skrajnie prawicowych poglądów i określił jako „hipernacjonalizm”.
Do słów muzyka odniosła się m.in. poseł Krystyna Pawłowicz. „Pewien pieśniarz, niejaki Bono odstawił na chwilę instrument muzyczny i niestety przemówił. Powiedział tylko to, co wiedział,czyli niewiele. A dowiedział się od europejskich lewaków. Że Polska i Węgry są "hipernacjonalistyczne". Miało być krytycznie, a wyszedł piękny komplement dla nas” – napisała.
Na wpis Donalda Tuska o treści „pro publico bono” ( łac. „dla dobra publicznego, dla dobra ogółu” - red.) odpowiadać zaczęli lawinowo internauci. Poprzez użycie hasztagu #ProPublicoBono użytkownicy Twittera wytykają wpadki i afery rządu PO-PSL.