W resorcie finansów policzono, że obniżenie wieku emerytalnego do 60 i 65 lat kosztowałoby w kolejnym roku 8 mld złotych, a w następnych 10 mld i 12 mld złotych. Biorąc pod uwagę inne wydatki budżetowe ministerstwo stwierdziło, że nie kraju nie stać na tak wielkie koszty.
Według informacji dziennikarzy RMF 24 najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem rozważanym przez ministerstwo jest "zamrożenie" wieku emerytalnego. Miałoby to być rozwiązanie pośrednie pomiędzy obietnicami z kampanii, a ustalonym przez poprzedni rząd wiekiem - 67 lat.
Pomysł ten nie przypadł do gustu związkowcom, którzy domagają się między innymi umożliwienia wcześniejszego przechodzenia na emeryturę po przepracowaniu określonej liczby lat. – 35 lat pracy kobiet, 40 lat mężczyzn – rzucił Jan Guz, szef OPZZ.