– Nie można sobie wyobrazić, by w demokratycznym państwie prawa takie rzeczy mogły się dziać – mówiła Beata Szydło. – Przy kawiarnianych i restauracyjnych stolikach, czy też na stacjach paliwowych i śmietnikach, poprzednia władza załatwiała różne sprawy i próbowała je potem zamiatać pod dywan. Ta Polska feralna, która rozwijała się doskonale, my mówimy bardzo zdecydowanie, że czas z tym skończyć – dodała.
Premier podkreśliła, że to jest moment na to, aby potwierdzić, czy te informacje są prawdziwe. – Jeśli tak, to trzeba się zastanowić, czy obrońcy demokracji, którzy tak głośno krzyczą i wtedy załatwiali w taki sposób różne interesy, mają moralne prawo do tego, żeby dzisiaj głośno mówić na temat tego, jak się ma w Polsce demokracja – stwierdziła szefowa rządu.
Taśmy Kulczyk-Graś
W poniedziałek w tygodniku „Do Rzeczy” pojawiła się publikacja na temat nagrania, które ma pochodzić z kwietnia 2014 roku. Jest to zapis rozmowy Pawła Grasia (wówczas sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Donalda Tuska - red.) i Jana Kulczyka w Pałacyku Sobańskich.
Z fragmentów rozmowy, które opublikowano w tygodniku wynika, że Graś rozmawiał z Kulczykiem m.in. na temat odwołania redaktora naczelnego dziennika „Fakt”. Biznesmen miał w tej sprawie interweniować u niemieckiego właściciela gazety.