– Pani premier myli praworządność z wynikami wyborów – ocenił prof. Strzembosz, gdy został zapytany o reakcję premier Beaty Szydło na list sygnowany przez byłych prezydentów, szefów dyplomacji oraz liderów pierwszej Solidarności.
Czytaj też:
Beata Szydło: List piszą ci, którzy stracili władzę
Były pierwszy prezes Sądu Najwyższego wyjaśnił, że pogląd jakoby„praworządność polegała tylko na tym, że bez żadnych ograniczeń rządzą, ci którzy w danym momencie uzyskali większość w parlamencie, jest zasadniczo mylny”. – Rządzić może większość, ale z ograniczeniami wynikającymi z prawa, a w szczególności z konstytucji. Jan Paweł II powiedział kiedyś, że rządy „demokratyczne” mogą być najokrutniejszymi i najbardziej totalitarnymi. Ja oczywiście nie mówię, że rząd pani Szydło dąży do tego rodzaju władzy czy że mamy takie zagrożenia, ale pamiętajmy z niedalekiej historii kto demokratycznie doszedł do władzy, a potem były obozy koncentracyjne – wskazał prof. Strzembosz.
Mazurek i kolesie
Rzecznik PiS Beata Mazurek komentując uchwałę Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego, która stanowi, iż nawet niepublikowane wyroki Trybunału Konstytucyjnego będą respektowane, powiedziała, że wydało ją „zebranie kolesi”.
Czytaj też:
Rzecznik PiS o sędziach Sądu Najwyższego: Zespół kolesi
– Gdyby rzecznik Sądu Najwyższego ocenił członków Prawa i Sprawiedliwości jako „grupę kolesiów, która nareszcie dorwała się do żłobu”, to prawdopodobnie posłowie i posłanki z tego klubu odczuliby to bardzo boleśnie – powiedział prof. Strzembosz. Zaapelował także do polityków klubu parlamentarnego PiS, by udzielili odpowiedniej reprymendy Beacie Mazurek.