Według pomysłu Prawa i Sprawiedliwości polskie przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją, przechowywaniem i przetwórstwem produktów spożywczych powinny współpracować w ramach jednego, nowego koncernu. Ma to ograniczyć wydatki na biurokrację oraz dać polskim podmiotom silniejszą pozycję w walce z zagraniczną konkurencją. Krytycy tego projektu przypominają rządzącym niewydolne państwowe gospodarstwa rolne.
– PGR-y, potężne molochy, które próbowały być odpowiedzią na wolnorynkowe działania w krajach wolnych, w krajach demokracji zachodnio-europejskiej były nietrafione. Były z gruntu rzeczy błędnymi, czy chorymi, chromymi pomysłami. To co proponujemy dzisiaj, to jest konsolidowanie branży rolno-spożywczej po to, aby dać jej siłę. Po to aby te podmioty przekroczyły pewną granicę, której dziś nie są w stanie, bo są zbyt małe. Nie mają odpowiedniej mocy sprawczej, by móc konkurować z koncernami zachodnimi – wyjaśniał minister Jackiewicz.
– W pojedynkę nie poradzą sobie z silną, dobrze zorganizowaną konkurencją, która ma nieograniczone środki na inwestycje i często była traktowana w sposób uprzywilejowany poprzez różnego rodzaju przywileje i ulgi podatkowe. Musimy nadganiać zaległości poprzez wspieranie polskich przedsiębiorców budując duże grupy, które będą w stanie konkurencji podołać – mówił.
– Nie boimy się poprawiać czegoś, co w wielu obszarach dobrze sobie radzi, ale w wielu nadal trzeba usprawnić – przekonywał.
"Uczciwy sposób wynagradzania"
Gospodarz programu "Polityka przy kawie" poruszył także temat obcinania pensji prezesom państwowych spółek. W kontekście tworzenia wielkich holdingów taki ruch może wydawać się nielogiczny. Jak podkreślał prowadzący rozmowę dziennikarz, bez odpowiednich wynagrodzeń najlepsi eksperci nie będą chcieli zarządzać tak wielkimi koncernami.
– Zaproponowałem obcięcie tych wynagrodzeń, które były patologiczne, które szły w miliony złotych – odpowiedział minister skarbu. – Mieliśmy do czynienia z obchodzeniem ustawy kominowej. A wynagrodzenie nie było związane z sytuacją finansową spółki. I tak często prezes zarabiał kilka milionów złotych w sytuacji kiedy spółka miała bardzo złe wyniki finansowe – dodał.
Według nowego projektu powstać ma podział na spółki mikro, małe, średnie, duże i bardzo duże. Wynagrodzenia mają być zróżnicowane w zależności od wielkości spółki, a premie uzależnione od osiągania celów zarządczych. – To jest uczciwy sposób wynagradzania - przekonywał Jackiewicz. Mówił, że do tej pory premie były przyznawane za sam fakt bycia prezesem.
Czytaj też:
Spółki Skarbu Państwa wydadzą mniej na menedżerów. Oszczędności? Do 100 mln zł rocznie