Zdanie posła Platformy Obywatelskiej Cezarego Tomczyka inicjatywa Szałamachy ma na celu jedynie zrzucenie odpowiedzialności na prezesa TK. Ocenia list ministra jako zagranie taktyczne i nie wierzy w deklarowane intencje. - Dzisiaj okazuje się, że to prezes TK odpowiada za zamieszanie w polskim prawie, a prawda jest zupełnie inna. Rząd nie przestrzega konstytucji, nie drukuje wyroków sądów i trybunałów. Jeśli tak podstawowe prawa są w Polsce łamane, to agencje ratingowe rozsiane po całym świecie uważają, że nie jest to przychylny system dla biznesu. I na tym opiera się ta ocena - przekonuje.
- List ministra odczytuję jako swoistą pułapkę zastawioną na prezesa Rzeplińskiego, po to, aby zrzucić odpowiedzialność na kogoś innego - oświadcza. - Ale ta odpowiedzialność ciąży na PiS, ciąży na Jarosławie Kaczyńskim, który tak naprawdę pociąga za wszystkie sznurki - dodaje.
Czytaj też:
Prezes TK dostał pismo od ministra finansów. "Mam się nie wypowiadać do 13 maja"
"Prośba w niezwykle grzecznym tonie"
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Michał Wójcik w liście ministra Szałamachy widzi raczej szczerą chęć pojednania. Przekonuje, że to prezes TK swoim oporem wobec rządu szkodzi Polsce. - To jest prośba do pana prezesa Rzeplińskiego, żeby rozważył powstrzymanie się. Naprawdę ten list jest w niezwykle grzecznym tonie. natomiast już pan prezes Rzepliński powinien odpowiedzieć sobie na pytanie, czy warto dalej szkodzić Polsce. Jest propozycja kompromisowa, warto, żebyśmy się pochylili nad ustawą o TK. Dalsze podgrzewanie atmosfery wokół TK może przenieść się także na problemy gospodarcze.
"Zacietrzewienie partyjniackie"
Złudzeń co do istoty sporu nie ma Stanisław Tyszka z ruchu Kukiz'15. Jego zdaniem wokół TK toczy się polityczna gra. Zgadza się jedynie co do tego, że za polityczną awanturę przyjdzie zapłacić wszystkim obywatelom, a nie posłom.
- To pokazuje jak daleko zabrnęły partie polityczne w tym konflikcie o TK. Niestety trzeba zauważyć, że w tym swoim zacietrzewieniu "partyjniackim" oba obozy zapominają o interesach Polaków. Za to zamieszanie wokół Trybunału Polacy zapłacą z własnych kieszeni.
Czytaj też:
Trybunał Konstytucyjny publikuje list Szałamachy. Minister się tłumaczy