Czytaj też:
PiS podsumował rządy poprzedników. Ministrowie zaprezentowali audyt
– W trybie artykułu 61. konstytucji, klub parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego zwróci się do szefowej KPRM o udostępnienie dokumentów, na podstawie których został opracowany tzw. audyt, który w istocie nic z audytem nie miał. Jeżeli nie otrzymamy w trybie pilnym, bo taki wynikający z przepisów prawa tryb zastosujemy, to wystąpimy do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Urzędnicy muszą brać odpowiedzialność za swoje słowa. Z ust szefowej KPRM padły słowa, że audyt został przygotowany na podstawie dokumentów, które są w posiadania KPRM. Czekamy na te dokumenty – powiedział Zgorzelski.
Artykuł 61. Konstytucji RP stanowi, że „obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne”. W punkcie drugim przepis stanowi o tym, iż obywatele mają również „dostęp do dokumentów oraz wstęp na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów, z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu”. Tryb udzielania takich informacji w zakresie danych prezentowanych w parlamencie regulują regulaminy Sejmu i Senatu.
Kempa odsyła do ustawy
Przypomnijmy, Beata Kempa podczas dyskusji w Sejmie, gdy posłowie opozycji domagali się przedstawienia im druku, w którym znajduje się tzw. audyt, powiedziała, że każdy z nich może zwrócić się pisemnie w trybie dostępu do informacji publicznej, albo ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora o poszczególne dokumenty”.
Dzień później na antenie radiowej jedynki, szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zapewniła, że informacje przedstawione przez ministrów oparte były na dokumentach, jakie znajdują się w resortach, a także wynikach kontroli przeprowadzanych przez Najwyższą Izbę Kontroli.
Czytaj też:
„Złoty mercedes”, o którym mówił Jackiewicz, jednak nie jest złoty. Kempa: Jakie to ma znaczenie?