Szef resortu obrony był pytany o umowę dotyczącą współpracy między Służbą Kontrwywiadu Wojskowego a Federalną Służbą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Antoni Macierewicz przyznał, że w wypadku tego dokumentu doszło do przynajmniej dwóch naruszeń prawa. – Współpraca z FSB została rozpoczęta i była prowadzona przez wiele miesięcy bez zgody czynników politycznych, do czego zobowiązuje służby prawo, a sama umowa została podpisana po poinformowaniu premiera – powiedział minister. – Fakt długotrwałego podejmowania i prowadzenie współpracy bez uzyskania oficjalnej zgody czynników politycznych był oczywistym przestępstwem – dodał.
Macierewicz wyjaśnił, że drugim przestępstwem mogło być niedopełnienie obowiązku nadzoru, który w polskim prawie spoczywa na premierze lub wyznaczonym przez niego ministrze koordynatorze. - Pan Donald Tusk ominął prawo i nie wyznaczył nigdy takiego koordynatora – podkreślił i wskazał, że w związku z tym były premier „sam za to odpowiada, gdyż nie dopełnił w sposób oczywisty obowiązków”.
Szef MON zapewnił, że sprawę bada biuro prawne SKW, wobec czego nie chce wypowiadać się na temat osób, których nazwiska mogą znaleźć się w dokumencie skierowanym do śledczych.