– Wysokiej rangi urzędnik obrażał wiele milionów Polek – powiedziała Ewa Kopacz, odnosząc się do słów pełnomocnika rządu z poprzedniego dnia. Zaapelowała równocześnie do szefowej rządu o odwołanie Kaczmarczyka ze stanowiska. Dodała, że gdy w kampanii wyborczej mówiła o „powrocie do średniowiecza”, to była krytykowana za "retorykę polityczną". – Wierzcie mi. Gdy wczoraj widziałam pana ministra, to byłam przekonana, że powiało tym średniowieczem – oceniła.
Była premier przypomniała także, że rząd Beaty Szydło wycofał dotacje dla ofiar przemocy domowej. – Nikomu w tym rządzie, także pani premier, nie zadrżała ręka w momencie, gdy cofali tę dotację. Jestem przekonana, że nie zadrżała im ręka, albo zadrżała, ale ze szczęścia, gdy dawali dziesiątki milionów złotych ojcu Rydzykowi – mówiła Kopacz
Przypomnijmy, podczas swojego wystąpienia pełnomocnik rządu stwierdził m.in. że to kobiety w Polsce same są winne tworzenia szklanego sufitu. Tezę taką wywnioskował z rozmowy z kobietami związanymi z biznesem. Kaczmarzyk przekonywał także, że kobietom należy się szacunek, w szczególności np. zakonnicom.