– Jak słucham wypowiedzi przedstawicieli PiS, to widzę, że nie ma granicy ośmieszania siebie i przy okazji być może trochę i Polski – stwierdził polityk. Balcerowicz skomentował również decyzję agencji Moody's, która utrzymała rating Polski, jednak zdecydowała się na zmianę perspektywy na przyszłość ze stabilnej na negatywną. – Rating sam w sobie nie ma większego znaczenia. Znaczenie ma to, że przez dwadzieścia lat, od 1995 roku umacnialiśmy nasz rating, czyli reputację Polski w oczach świata pod względem finansowym i gospodarczym i po raz pierwszy od stycznia tego roku, wraz z dobrą zmianą, zaczyna się to zmieniać – tłumaczył były minister finansów. Polityk nawiązał również do styczniowej decyzji agencji Standard & Poor's, która obniżyła rating Polski. – To nie jest jedyny sygnał ostrzegawczy. Wszystkie inne sygnalizatory się świecą, na przykład złoty najbardziej się osłabił od momentu zwycięstwa Andrzeja Dudy spośród walut naszego regionu – stwierdził Balcerowicz dodając, że „to, co zrobiła agencja Moody's to jest dobra wiadomość dla Polski, bo jednak rating nie został obniżony”.
„Trzeba wprowadzić do języka potocznego słowo "pisowski audyt"”
Zapytany o audyt, który ministrowie rządu Beaty Szydło przedstawili w ubiegłą środę w Sejmie, były wicepremier powiedział, że „powinniśmy szanować słowo audyt”. – W związku z tym trzeba wprowadzić do języka potocznego słowo „pisowski audyt” jako określenie kłamstwa, hucpy, fałszywych oskarżeń - zaznaczył.
Czytaj też:
PiS podsumował rządy poprzedników. Ministrowie zaprezentowali audyt
W opinii polityka,„ jeżeli ktoś skrytykuje jakiekolwiek posunięcie PiS, to się z nim nie dyskutuje merytorycznie, tylko ogłasza się go za wroga, który ma ciemne interesy”. – Ja nie spotkałem się do tej pory z jakimś merytorycznym odniesieniem się do zarzutów wobec polityki PiS. Zawsze to jest przypisywanie jakiś ciemnych interesów, insynuacji i zastanawiam się czy ci ludzie patrzą w swoje wnętrze, czy oni sobie nie mogą wyobrazić innych motywów? – zastanawiał się Balcerowicz.
„Jednym z błędów Platformy było to, że nie odpolityczniła dostatecznie gospodarki”
W ocenie Balcerowicza „ jednym z błędów Platformy było to, że nie odpolityczniła dostatecznie gospodarki, czyli zostawiła dużą jej część, która jest łatwa do obsadzenia przez polityków”. – W przypadku Platformy to nie było tak masowo, bo tam byli fachowi menadżerowie na przykład jeżeli chodzi o spółki energetyczne, natomiast tutaj mamy do czynienia z degradacją, bo wchodzą czynni politycy, którzy z tego tytułu niekoniecznie mają kompetencje – podkreślił były minister finansów.