Przypomnijmy, Bill Clinton podczas wiecu wyborczego swojej żony stwierdził, że "Polska i Węgry - te dwa kraje, które nie byłyby wolne, gdyby nie Stany Zjednoczone". – Teraz zdecydowały, że demokracja to dla nich zbyt wielki problem i wolą dyktaturę na wzór putinowski. Dajcie nam autorytarnych przywódców i trzymajcie z daleka obcokrajowców. Brzmi to znajomo? – mówił, nawiązując do kampanii wyborczej rywala Hillary Clinton,Donalda Trumpa. Dodał także, że osuwanie się w autorytaryzm dzieje się wszędzie.
Czytaj też:
Bill Clinton: Polska nie byłaby wolna gdyby nie USA. Teraz chce przywództwa w stylu putinowskim
„Bardzo serdecznie zapraszam Billa Clintona do Polski”
– Chcę powiedzieć jedną rzecz panu Clintonowi. Bardzo cenimy sobie wpływ Stanów Zjednoczonych i wszelką pomoc. Ale były prezydent musi wiedzieć, że gdyby nie Solidarność i zryw milionów Polaków to nie byłoby tego sukcesu, który był w środkowej Europie. Jest to bardzo krzywdzące – powiedziała Beata Kempa dodając, że „bardzo serdecznie zaprasza Billa Clintona do Polski”.
„Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto doinformuje Billa Clintona”
Szefowa KPRM tłumaczyła, że „gdyby były amerykański prezydent przyjechał do Polski i zobaczył, co robi Trybunał Konstytucyjny, a także to, że zarówno TK, jak i opozycja chcą żeby ten spór trwał, wówczas na pewno zmieniłby zdanie”. – Jeśli Bill Clinton posłucha, że poprzednia władza podsłuchiwała dziennikarzy, księży, spisywała PESEL-e osób, które wybierały się na demonstracje, to na pewno jego opinia będzie inna – stwierdziła Kempa. W opinii polityk PiS „ktoś byłemu prezydentowi USA sufluje tylko z jednej strony, pewnie bardziej z tej liberalnej”. – Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto doinformuje Billa Clintona – dodała Kempa.
Szefowa KPRM podkreśliła ponadto, że porównanie Polski z działaniami Władimira Putina, jest "absolutnie nieuprawnione, niesprawiedliwe i powinno być zweryfikowane".