Władysław Kosiniak-Kamysz tłumaczył, że dzięki temu, że spotkanie zostało przełożone, tworzy się przestrzeń, by można było usiąść przy jednym stole. Przyznał przy tym, że może to być trudna rozmowa. – Nie zawsze pewnie się zgodzimy w wielu kwestiach. Tak było we wtorek, kiedy z prezesem Kaczyńskim w wielu elementach pozostaliśmy przy swoim zdaniu – mówił.
Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego zaznaczył, że potrzeba rozmowy jest wielka. Przypomniał, że PSL zgłosił projekt, który zakłada rozwiązania ważne dla opozycji, ale także wychodzące naprzeciw oczekiwaniom Prawa i Sprawiedliwości. – Hipokryzją byłoby nie wziąć udziału w spotkaniu, na którym mogę przedstawić projekt i zachęcać do poparcia go przez partię, bez której nie da się wyjść z tego kryzysu – dodał.
Przesunięcie spotkania ws. TK
Władysław Kosiniak-Kamysz, Ryszard Petru i Grzegorz Schetyna tuż przed rozpoczęciem spotkania ws. Trybunału Konstytucyjnego poinformowali, że jednak się ono nie odbędzie. Wyznaczono natomiast jego nowy termin na wtorek o godz. 14:00. Powodem jest decyzja Komisji Europejskiej, która do 23 maja dała Polsce czas na wykonanie znaczącego postępu w kierunku rozwiązania sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Czytaj też:
Spotkanie opozycji ws. TK odwołane tuż przed rozpoczęciem. „Dzisiaj jest inna sytuacja, nowa”
KE stawia ultimatum ws. TK
Komisja Europejska zadecydowała, że do 23 maja polskie władze mają czas na dokonanie "istotnego postępu" w rozwikłaniu tych kwestii dotyczących Trybunału Konstytucyjnego, co do których zastrzeżenia zgłosiła Komisja Europejska. Jeżeli politycy nie wykorzystają tego czasu zgodnie z życzeniem KE, wówczas wiceprzewodniczący Komisji Frans Timmermans wyda ostateczną opinię. Będzie to oznaczało równocześnie rozpoczęcie działań zmierzających do drugiej fazy procedury praworządności.
Czytaj też:
Komisja Europejska stawia ultimatum ws. TK. Do 23 maja czas na wykonanie "istotnego postępu"