– Wbrew deklaracjom ten podręcznik nie był darmowy i kosztował budżet państwa 70 milionów złotych. Centrum Informatyzacji MEN zamiast zajmować się systemem oświatowym, wydawało Nasz Elementarz, a przecież Ministerstwo Edukacji Narodowej nie jest wydawnictwem – tłumaczyła Zalewska. – Jesteśmy blisko decyzji, że tego Naszego Elementarza nie będzie, dlatego że on nie był darmowy. Tak naprawdę fakt funkcjonowania Naszego Elementarza zniszczył rynek. Dziwię się, że Komisja Europejska nie zareagowała – podkreśliła polityk PiS.
Czytaj też:
Kluzik Rostkowska zaprezentowała "Nasz elementarz"
W opinii szefowej resortu edukacji „niedopuszczalne jest, żeby był wybór tylko jednej książki dla uczniów”. – Szkoły powinny móc dokonywać wyboru spośród trzech podręczników – stwierdziła. Brak bezpłatnego elementarza mają zrekompensować dotacje na wszystkie podręczniki. MEN chce też zaproponować samorządom łatwiejsze rozliczanie dotacji oświatowej.
Tysiące nauczycieli straci pracę?
Zapytana o reformę dotycząca sześciolatków, Zalewska podkreśliła, że „82 proc. rodziców zdecydowało o takim rozwiązaniu”. – Do pierwszej klasy idzie rocznik składający się z 210 tysięcy uczniów. To dużo. Reszta jest w przedszkolu i tam się uczy. W związku z tym możemy powiedzieć, że rodzice podejmując taką decyzję, wskazali, w jaki sposób mamy zaopiekować się dziećmi – wyjaśniła szefowa resortu edukacji.
Czytaj też:
Sejm zniósł obowiązek szkolny dla sześciolatków
– Oczywiście, istnieją takie poglądy, że to spowoduje jakieś zaburzenia na rynku pracy nauczycieli. Nie może, dlatego że liczba dzieci się nie zmieniła, nauczyciel, który uczy w klasie I–III, to taki sam nauczyciel, który uczy wychowania przedszkolnego – powiedziała minister dodając, że „w związku z tym, że jest jeden organ prowadzący, czyli samorząd, który dysponuje tymi szkołami i przedszkolem, to jest kwestia organizacji, żeby rzeczywiście spowodować, żeby nauczyciel nie stracił tej pracy”. – Natomiast sporo nauczycieli było zatrudnionych na umowy na czas określony na rok i na dwa do tak zwanych skumulowanych roczników, bo w drugiej i w pierwszej klasie w tej chwili są podwojone roczniki – oceniła Zalewska.