– Dostałem pismo od szefowej gabinetu pani premier, pani Elżbiety Witek, że przedstawiciel PiS-u będzie uczestniczył w spotkaniu w najbliższy wtorek. To był taki sygnał, że dobrze zrobiliśmy jako opozycja, przesuwając spotkanie, dając szansę rządowi – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Lider PSL ocenił, że PiS decydując się na uczestnictwo w spotkaniu, tworzy przestrzeń do dyskusji. Polityk zauważył, że być może trzeba tę dyskusję wynieść poza parlament. – Może razem ze związkami i organizacjami pracodawców porozmawiać w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog"? Może zaprosić Kościół Katolicki do tego, żeby uczestniczył - jako jeden z mediatorów - w tym całym sporze? – zastanawiał się Kosiniak-Kamysz.
Czytaj też:
Lider PSL o spotkaniu u marszałka Sejmu: Poszedłem i nie żałuję
"Chcę budować pozycję mojej partii"
Polityk przyznał, że nie aspiruje do roli lidera opozycji. – Ja chcę być dobrym liderem PSL, budować pozycję tej partii, pokazywać nowy kierunek działań. Nie sądzę, żeby był możliwy jeden lider opozycji tak naprawdę, bo to są jednak różne formacje – stwierdził.
Czytaj też:
Opozycja przekłada spotkanie. Kukiz: Dalej będziemy oglądać ten cyrk