– Rząd polski podpisał kolejne ogromne kontrakty, tym razem z rynkiem azjatyckim na mięso ubitych w Polsce koni. Japonia chce więcej! Chcą by dostarczać im żywe konie, które zabiją w swoich rzeźniach. Ustalenia trwają. Rząd polski czeka na dokumenty finalizujące negocjacje, które podpisze. Dlatego musicie być z nami! Musicie się sprzeciwić temu szaleństwu! To jest ostatni moment, by zakazać polskim decydentom złożenia podpisu, który wyda wyrok śmierci na kolejne setki tysięcy naszych koni – tłumaczyli organizatorzy pikiety , która odbyła się w Warszawie.
„Trzeba zrobić wszystko, żeby zwierzętom oszczędzić niepotrzebnych cierpień”
Na stołecznym Placu Zamkowym zebrało się około 1000 demonstrantów. Na miejscu obecny był również wiceminister kultury Krzysztof Czabański. – Będę namawiał kolegów z klubu parlamentarnego PiS i innych do tego, żebyśmy udoskonalili prawo i wpłynęli na dobrą praktykę – powiedział polityk dodając, że „trzeba zrobić wszystko, żeby zwierzętom oszczędzić niepotrzebnych cierpień”.
Przedstawiciele organizacji !Viva, która zajmuje się ochroną praw zwierząt napisali wcześniej list otwarty skierowany m.in. do szefowej polskiego rządu Beaty Szydło, w którym tłumaczą, że „z przerażeniem przyjęli informację o tym, że przedstawiciele ministerstwa rolnictwa w imieniu polskiego rządu zabiegają o wywóz polskich koni do Japonii”. „Konie są zwierzętami bardzo wrażliwymi na stres. Załadunek, zmiana otoczenia i sposobu żywienia, pozbawienie możliwości ruchu, towarzystwo wielu obcych zwierząt i osób. Wszystkie te czynniki powodują silny stres transportowanych zwierząt. Konie przeznaczone na tucz i późniejszy ubój mogą być w różnym stanie, kondycji i wieku ” napisano w dalszej części listu.