Polityk stwierdził, że Komisja Europejska ma prawo ingerować, jeśli widzi, że w danym kraju łamane są zapisy traktatowe, które regulują członkostwo w UE, albo jeśli łamane są zapisy konstytucyjne.
W programie obecna była również europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska. – Tej hałaśliwej, sfrustrowanej opozycji zależy na jednym: żeby wypchnąć Polskę z UE. My na to nie pozwolimy – powiedziała, po czym zwróciła się do Adama Szejnfelda. – Szkodzicie polskiemu narodowi. Jesteście szkodnikami, kłamczuchami i macie cel, aby ratingi były niższe, a KE podjęła bardziej radykalne działania, mimo że nie ma do tego prawa. Pan tak samo nie zna Traktatu Lizbońskiego jak konstytucji – stwierdziła Wiśniewska.
KE daje czas do 23 maja
Komisja Europejska zadecydowała, że do 23 maja polskie władze mają czas na dokonanie "istotnego postępu" w rozwikłaniu tych kwestii dotyczących Trybunału Konstytucyjnego, co do których zastrzeżenia zgłosiła Komisja Europejska. Jeżeli politycy nie wykorzystają tego czasu zgodnie z życzeniem KE, wówczas wiceprzewodniczący Komisji Frans Timmermans wyda ostateczną opinię. Będzie to oznaczało równocześnie rozpoczęcie działań zmierzających do drugiej fazy procedury praworządności.
Czytaj też:
Komisja Europejska stawia ultimatum ws. TK. Do 23 maja czas na wykonanie "istotnego postępu"