Do zdarzania doszło w niedzielę 15 maja. 41-latka zgłosiła się do szpitala ginekologicznego im. M. Kopernika w Gdańsku. Pacjentka powiedziała lekarzowi, że będąc w trzecim miesiącu ciąży poroniła. Kobieta chciała otrzymać kartę martwego płodu. Lekarz tłumaczył, że w tym celu został pobrany materiał histopatologiczny. Ponadto, pacjentka przyniosła ze sobą płód w słoiku. Chciała zostawić zwłoki dziecka w szpitalu, na co lekarz nie wydał zgody. Katarzyna Brożek ze spółki Copernicus, do której należy Szpital im. Kopernika tłumaczyła, że z analizy dokumentacji medycznej wynika, iż doktor wykonał wszystkie czynności zgodnie z procedurami. – Materiał o nieznanym pochodzeniu nie może zostać przyjęty od pacjenta – podkreśliła. Kobieta zgłosiła sprawę na policję.
Sprawa trafiła do prokuratury
– Dochodzenie prokuratury dotyczy ustalenia, czy pokrzywdzona mogla zostać narażona na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Ustalane będzie również, czy zachowane zostały procedury związane z obowiązkiem zarówno wydania pisemnego zgłoszenia urodzenia martwego dziecka, jak i wydania karty zgonu – wyjaśniła prokurator Grażyna Starosielec.
Konsultant wojewódzki do spraw położnictwa i ginekologii podkreślił, że szpital mógłby zabezpieczyć płód, jeśli kobieta wymagała by hospitalizacji, natomiast w tym przypadku tak nie było. – Jeżeli nie było podstaw do przyjęcia pacjentki na oddział, to również nie było podstaw do tego, by przyjąć płód – podkreślił.