Paweł Kukiz przyznał, że ze względów rodzinnych sam korzysta od lat z opieki i usług Centrum Zdrowia Dziecka. – Wiem doskonale, że tych pielęgniarek jest stanowczo za mało, a te, które tam pracują, dostają na pewno za małe pieniądze w stosunku do pracy, która muszą włożyć – mówił. – Te pieniądze, gdyby się chciało, można znaleźć – zaznaczył.
Jak poinformował lider Kukiz'15 w środę jego ugrupowanie przedstawi w Sejmie pomysł na to, jak wygospodarować pieniądze dla pielęgniarek. – My dzisiaj złożyliśmy projekt ustawy o obniżenie posłom kwoty wolnej od podatku. Poseł ma 30 tys. zł wolnych od podatku w postaci diet. Chcemy opodatkować te diety i tutaj mamy pieniądze na pielęgniarki – wyjaśnił. – Mam nadzieję, że Sejm tego nie odrzuci już po pierwszym czytaniu – dodał.
Czytaj też:
Ile zarabia pielęgniarka
Strajk w Centrum Zdrowia Dziecka
Przypomnijmy, w Centrum Zdrowia Dziecka od 24 maja trwa strajk pielęgniarek, które odeszły od łóżek pacjentów, w efekcie czego część pacjentów została ewakuowana. Szefowa strajkujących pielęgniarek poinformowała, ze spór zbiorowy w szpitalu trwa od 23 grudnia 2014 roku i do tej pory nie udało się znaleźć rozwiązania.
Zamknięcie 4 oddziałów
Dyrektor Centrum Zdrowia Dziecka dr Małgorzata Syczewska poinformowała, że w placówce zamknięto cztery oddziały. – Robimy to z ciężkim sercem, ale pamiętamy, że na końcu naszego sporu są pacjenci i musimy przede wszystkim troszczyć się o nich – podała.
– Zamkniemy cztery oddziały, by przesunąć personel do tych klinik, w których są pacjenci wymagający opieki – wyjaśniła Syczewska. Jak dodała, zamykane są te kliniki, w których można to zrobić bezpiecznie. Poinformowała też, że dziś przedstawiona zostanie lista tych oddziałów, przy czym zaznaczyła, iż nie ma wśród nich onkologii. Dyrektor powiedziała, że związek zawodowy pielęgniarek w poniedziałek złożył dyrekcji nową propozycję porozumienia, która jest obecnie analizowana.
Z kolei wiceminister zdrowia Marek Tombarkiewicz dodał, że to „bardzo smutne wiadomości”, ponieważ do porozumienia nie doszło, gdyż propozycja związku pielęgniarek była „podbiciem żądań i stawek w tym proteście”. – Pojawiły się nowe punkty dotyczące dodatków za pracę na dyżurach w dni świąteczne, to wszystko generuje dodatkowe koszty. Odczytujemy, że nie ma chęci porozumienia – stwierdził. – Pielęgniarki żądają 500 złotych brutto, plus innych dodatków, które generują koszty 600-700 tysięcy w skali roku. To fatalna sytuacja – tłumaczył.