– Takiej destrukcji wizerunku państwa polskiego, jaka dokonała się za siedmiu miesięcy rządów PiS-u, nikt sobie chyba nie wyobrażał – ocenił w "Faktach z Zagranicy" prof. Leszek Balcerowicz. Były wicepremier, a obecnie członek ukraińskiego rządu przyznał, że "z ubolewaniem przyjmuje ten fakt".
– Nawet gdyby ktoś z premedytacją chciał to zrobić, to chyba by tego nie osiągnął – podsumował Balcerowicz. Pytany o to, co konkretnie ma na myśli, Balcerowicz wyjaśnił, że "dla krajów Zachodu "atak na Trybunał Konstytucyjny i brutalne przejęcie mediów publicznych i zrobienie z nich tuby propagandowej jest barbarzyństwem". – Dla Zachodu brutalne wypowiedzi ministra spraw zagranicznych są czymś niesłychanie dziwnym – wymieniał ekonomista. Dodał, że obserwatorom, którzy przyglądają się ministrowi obrony narodowej, mogą nasuwać się pytania o to, jak kierowana jest polska armia.
– To jest coś niesłychanego – żeby to, co jest w oczach świata wielkim osiągnięciem Polski, że Polska jako pierwszy kraj przyczyniła się do obalenia tego systemu, że miały miejsce wybory 4 czerwca, staje się czymś nieznaczącym – mówił.