Od samego początku swojej ministerialnej kariery Jan Szyszko przekonywał o konieczności wycięcia sporej części drzew Puszczy Białowieskiej. Przeciwko takiemu ruchowi protestują grupy ekologów. Minister uważa, że puszcza białowieska jest dziełem ludzi, a nie natury. – Puszcza umiera, a my chcemy ją ratować. Umożliwiając leśnikom wycięcie uschniętych bądź usychających, „zarażonych" przez patogenne owady drzew. To jest ta słynna wycinka, o którą się nas oskarża – tłumaczył minister.
Zgodnie z podpisanym dokumentem wycinka lasu na terenie nadleśnictwa Białowieża ma wynieść 180 tys. metrów sześciennych drewna w ciągu 10 lat, podczas gdy dotychczas było to 40 tys. metrów sześciennych w 10 lat. Jednym z założeń nowego programu jest wyznaczenie 1/3 terenu puszczańskich nadleśnictw , które będą pozostawione bez jakiejkolwiek ingerencji człowieka. Na pozostałej części dokonane zostaną wycinki oraz nasadzone nowe drzewa, by w pełni odtworzyć siedliska przyrodnicze. Efekty tego działania mają pokazać czy puszczę należy chronić zostawiając ją samą sobie, czy stosować tzw. metody czynnej ochrony przyrody.
Jakie będą zalecenia Światowej Unii Ochrony Przyrody?
Na razie nie wiadomo jakie dokładne zalecenia zostaną przekazane przez ekspertów Światowej Unii Ochrony Przyrody, jednak po wizycie w Polsce ich stanowisko odnośnie wycinki lasu było negatywne. – Leśne strefy mogą zostać zmienione, ale musi się to odbywać w porozumieniu z Komitetem Światowego Dziedzictwa przy UNESCO i nie może naruszać kryteriów, dla których Puszcza znalazła się na Liście Światowego Dziedzictwa – tłumaczył Herve Lethier, przedstawiciel Unii dodając, że „Puszcza otrzymała tytuł światowego dziedzictwa ze względu na naturalne procesy, jakie zachodzą w tym unikalnym lesie”.
W czwartek 16 czerwca Puszczę Białowieską odwiedzi delegacja Komisji Europejskiej. Wizyta delegacji także ma związek z planowaną wycinką lasu.