Wysokie stężenie antybiotyku w paszy dla koni w Janowie Podlaskim. Są nowe ustalenia prokuratury

Wysokie stężenie antybiotyku w paszy dla koni w Janowie Podlaskim. Są nowe ustalenia prokuratury

Dodano:   /  Zmieniono: 
Koń arabski
Koń arabski Źródło: Flickr / Tambako The Jaguar
„Rzeczpospolita” pisze we wtorek, że z najnowszych ustaleń lubelskiej prokuratury wynika, iż w karmie dla koni ze stadniny w Janowie Podlaskim znaleziono niebezpieczny antybiotyk.

Śledczy ustalili, że w granulacie paszy co najmniej raz znalazł się antybiotyk o nazwie monenzyna, stosowany do zwalczania pasożytów. Była to śmiertelna dla koni dawka. Z badań wynika, że antybiotyk był obecny w granulacie na taczce w owsem w tzw. boksie porodowym, gdzie po oźrebieniu przebywały klacze Shirley Watts. Stężenie antybiotyku wyniosło 1,7 mg/kg, czyli  jedną czwartą więcej niż dopuszczalna ilość.

Jak informuje „Rzeczpospolita” prawa wyszła na jaw dopiero po odizolowaniu granulatu z owsa i zbadaniu ich osobno. „Ustalono, że owies stanowił 77 procent, a granulat 23 procent mieszaniny” – mówi w rozmowie z gazetą Waldemar Mocarzewski, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Lublinie.


Zwolnienie prezesów stadnin

19 lutego Agencja Nieruchomości Rolnych odwołała prezesów stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie. W oświadczeniu instytucja argumentowała, że w stadninie w Janowie Podlaskim dochodziło do niewłaściwej opieki nad zwierzętami. To z kolei miało doprowadzić do choroby klaczy Pianissima, leczenia, a następnie eutanazji w październiku zeszłego roku, wartej 3 miliony euro.

Agencja Nieruchomości Rolnych podkreśliła ponadto, ze w obu stajniach łamano przepisy poprzez zezwalanie partnerom zagranicznym większej liczby zarodków, niż jest to dopuszczalne. Miano także konstruować umowy wypożyczenia zwierząt zagranicznym ośrodkom w sposób, który „nie zabezpieczał w pełni interesów polskich podmiotów”.

Przypomnijmy, w nocy z 1 na 2 kwietnia padła klacz Amra należąca do Shirley Watts. To druga w ostatnim tygodniach śmierć klaczy należącej do tej samej właścicielki. Żona perkusisty The Rolling Stones podjęła decyzję o zabraniu swoich koni z Polski.


Źródło: Rzeczpospolita