"Nie będzie doliczania opłaty audiowizualnej do rachunków za energię od 2017; na razie zwiększymy ściągalność abonamentu" - oświadczył w minionym tygodniu cytowany przez Polską Agencję Prasową pełnomocnik rządu ds. przygotowania reformy publicznej radiofonii i telewizji Krzysztof Czabański. W innym komunikacie powiadomił także o dacie wejścia w życie tzw. dużej ustawy medialnej. Miałby to być 1 lipca. Wtedy też powołana zostanie zapowiadana w ubiegłym miesiącu Rada Mediów Narodowych.
Czytaj też:
Abonament nie będzie doliczany do rachunków za energię. Przynajmniej nie przed 2017 r.
Uszczelnić ściągalność abonamentu, tylko jak?
Przeprowadzanie reformy jest opóźnione z powodu konieczności notyfikacji w Unii Europejskiej proponowanych przez rząd PiS przepisów. Cały proces może potrwać nawet 18 miesięcy. W związku z tym PiS szuka innych metod finansowania mediów publicznych w oparciu o funkcjonującą obecnie ustawę. Czabański w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl wyjaśnił, że rząd rozmawia z ekspertami na temat możliwości uszczelnienia ściągalności abonamentu telewizyjno-radiowego. – Pracujemy nad nowelizacją ustawy abonamentowej, która zmienia technikę poboru tych zobowiązań, wynikających z prawa – wyjaśnił minister.
Z informacji portalu wynika, że PiS rozważa całkowite zniesienie rejestracji telewizorów i radioodbiorników. Dotychczas leżało to w gestii ich posiadacza, a rejestracji dokonywało się w oddziale Poczty Polskiej po zakupie sprzętu. Pomysł Czabańskiego zakłada, że danina miałaby być powszechna dla właściwych użytkowników telewizorów i odbiorników radiowych. Obowiązek regulowania abonamentu rtv mógłby zostać nałożony na użytkowników usług dedykowanych dla telewizorów, np. na klientów operatorów kablowych. Wówczas ustawodawca mógłby korzystać z innych dostępnych baz, w których znajdują się zestawienia gospodarstw domowych. Decyzja o wyborze techniki ściągania należności ma zostać podjęta po konsultacjach. Możliwe, że osoby nieposiadające odbiornika będą musiały w tej sprawie złożyć oświadczenie w Urzędzie Skarbowym. Wbrew pojawiającym się spekulacjom, Czabański nie dopuszcza możliwości kontroli gospodarstw domowych przez wyznaczonych urzędników.