Jak pisze Schetyna, działania tego typu w każdym kraju zostałyby uznane za "polityczną szykanę". "W mojej ocenie jest to próba zastraszenia, niezależnych od władzy Prawa i Sprawiedliwości, samorządowców" – twierdzi lider PO. "Należy do tych ostatnich bulwersujących wiadomości dodać uporczywe, stosowane już od wielu tygodni, nękanie przez służby specjalne samorządu Warszawy" – zaznacza.
Zdaniem Schetyny "tego typu proceder CBA byłby zrozumiały wyłącznie w przypadkach konkretnych celowych działań". Lider PO określa akcję CBA jako "bezprecedensową i nieuzasadnioną". „»Jeśli szukają, to znajdą« – taka widać idea przyświeca politykom z kierownictwa CBA"– twierdzi polityk.
Dalej Schetyna oskarża PiS o "niszczenie polskich małych ojczyzn" oraz "bezpośredni atak wymierzony w Polskę samorządową, lokalną". "To również publiczne deptanie głosu wyborców, którzy nie zgodzili się na to, by w samorządach władzę sprawowało Prawo i Sprawiedliwość" - dodaje były szef MSZ.
"Nie dajcie się zastraszyć"
"Zwracam się z apelem do wszystkich przedstawicieli samorządów lokalnych, ludzi odpowiedzialnych za rozwój naszych małych ojczyzn i historycznych regionów: nie dajcie się zastraszyć tym niegodnym metodom. To Wy jesteście prawdziwymi patriotami, to dzięki Waszej pracy możemy być dzisiaj dumni z polskich osiągnięć. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że inne kraje czerpią do dziś wzory z naszej skutecznej reformy samorządowej państwa i jego mądrej decentralizacji. To Wy stanęliście w obronie niezależności Trybunału Konstytucyjnego. Polska lokalna musi pozostać wolna i samorządna!" - kończy swój list lider PO.
CBA w Urzędach Marszałkowskich
W czwartek informowaliśmy, że CBA przeprowadza kontrolę we wszystkich 16 urzędach marszałkowskich. Pod lupą Biura znalazło się wydatkowanie funduszy unijnych z budżetu w latach 2007-1013. Łącznie w 16 programów regionalnych zaangażowanych zostało 17,3 mld euro. Zapowiedziano również, że CBA przyjrzy się oświadczeniom majątkowym marszałków.
"Szczególnemu badaniu CBA będą podlegać programy, w których beneficjentami są same urzędy marszałkowskie. Konkretnie CBA chodzi o te wielkie pieniądze z programów unijnych, które urząd marszałkowski przyznawał sam sobie, sam je realizował i później sam rozliczał.
Kontrole CBA obejmują m.in. przestrzeganie prawa zamówień publicznych, zasad konkurencyjności, dotrzymywanie harmonogramu realizacji projektu, weryfikację zmian w projekcie, poprawność dokonywania płatności, osiąganie wskaźników (czyli rezultatu i produktu) zadeklarowanych we wniosku o dofinansowanie czy weryfikację przedstawianych do refundacji kosztów kwalifikujących się do objęcia wsparciem unijnym.
Kompleksowe i systemowe działania kontrolne CBA obejmą także osoby odpowiedzialne za podejmowanie decyzji w instytucjach uczestniczących we wdrażaniu programu operacyjnego- od etapu samego podjęcie decyzji o dofinansowaniu projektu do weryfikacji wniosku o płatność" - czytamy w komunikacie CBA na ten temat.
Czytaj też:
Wąsik zapowiada kontrole CBA nie tylko w samorządach