Gen. Ścibor-Rylski stanie przed sądem lustracyjnym

Gen. Ścibor-Rylski stanie przed sądem lustracyjnym

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gen. Władysław Ścibor-Rylski
Gen. Władysław Ścibor-Rylski Źródło: Newspix.pl / Artur Chmielewski
W najnowszym numerze tygodnika "Przegląd" opublikowany został tekst Heleny Kowalik zatytułowany "Zemsta na generale". Autorka opisuje w nim sprawę postawienia 99-letniego bohatera powstania warszawskiego, Zbigniewa Ścibora-Rylskiego przed sądem lustracyjnym. "Czy to nie rewanż za upomnienie buczącej młodzieży na Powązkach?" - pyta Kowalik.

Na poparcie swojego podejrzenia dziennikarka przywołuje dwie sytuacje z 2012 roku. Do pierwszego wydarzenia doszło 1 sierpnia. Wówczas to w momencie, gdy pod pomnikiem Gloria Victis na warszawskich Powązkach Donald Tusk i Hanna Gronkiewicz-Waltz składali wieńce, rozległy się gwizdy i okrzyki ''Hańba!'. Druga sytuacja miała miejsce na Cmentarzu Powstańców Warszawy na Woli. Ponownie poszło o okrzyki podczas składania kwiatów przez prezydent Warszawy. Tym razem grupa kibiców Legii i przedstawicieli ONR krzyczała: „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". Oba zdarzenia skomentował gen. Ścibor-Rylski. Weteran upomniał zakłócających przebieg uroczystości zwracając im uwagę, że należy uszanować pamięć ofiar.

Akcja-reakcja?

Helena Kowalik łączy te dwa wydarzenia z pojawieniem się dzień później w internecie informacji, że Zbigniew Ścibor-Rylski został awansowany na gen. brygady przez Aleksandra Kwaśniewskiego i był donosicielem UB. Wówczas też w rozsyłanym e-mailu pojawiała się informacja, że generał był zarejestrowany jako TW "Zdzisławski" w latach 1947-1964. Autorem publikacji, na którą się powoływano, była wydana przez IPN książka Marka Lachowicza "Wspomnienia cichociemnego".

Jak zauważa Kowalik, temat był mocno eksploatowany, w szczególności przez prawicowe media, m.in. "Gazetę Polską". Wkrótce też "Rzeczpospolita" opublikowała artykuł z informacją, że emerytowany wojskowy w 2007 r. mówił nieprawdę o swojej przeszłości, gdyż twierdził, że nie był tajnym i świadomym współpracownikiem służb specjalnych PRL.

"Skąpy" materiał i nieszkodliwa współpraca?

Helena Kowalik podkreśla, że obecnie generał nie kryje się ze swoją przeszłością. "Współpracowałem głównie po to, by wyciągnąć informacje z drugiej strony. Ostrzec przed aresztowaniem kilku moich kolegów z AK. […] Zapewniam, że z powodu moich spotkań z funkcjonariuszami UB i SB żadna z osób trzecich nie poniosła jakiejkolwiek krzywdy i nie doświadczyła żadnych przykrości" - powiedział w zeznaniach złożonych w IPN.  Kowalik zebrany przez IPN materiał na temat generała ocenia jako "skąpy". "Sprawia wrażenie, jakby TW 'Zdzisławski' zwodził prowadzących go funkcjonariuszy na manowce, sprzedawał informacje, które nie mogły zaszkodzić inwigilowanym, albo takie, które znała ulica" – pisze dziennikarka. Nie został jeszcze wyznaczony termin rozprawy głównej procesu lustracyjnego gen. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego.

Gen. Zbigniew Ścibor-Rylski jest prezesem Zarządu Głównego Związku Powstańców Warszawskich. Brał udział w kampanii wrześniowej w 1939 r., a w trakcie wojny był zaangażowany w akowską konspirację, walczył również w Powstaniu Warszawskim, za co został dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych i Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari. Prezydent Lech Kaczyński odznaczył go również Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. 

Źródło: "Przegląd"