W wywiadzie, którego udzielił polityk Nowoczesnej zasugerowano, że„ jednym z celów politycznych prezesa Prawa i Sprawiedliwości jest dążenie do uznania Lecha Kaczyńskiego błogosławionym”. – Rozmawiają o tym z biskupami, rozmawiają w Watykanie. Wyczuwają grunt i wzmacniają okołosmoleńską martyrologię – stwierdził Paweł Rabiej.
„Chodzi o skompromitowanie idei budowy w Warszawie dwóch pomników”
Na słowa parlamentarzysty zareagowali przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości. – W związku z serią nieprawdziwych i oszczerczych publikacji prasowych oraz wypowiedzi polityków opozycji na temat rzekomych działań podejmowanych w celu sondowania możliwości rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego Śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego oświadczam: ani dziś ani w przeszłości nikt nie podejmował wyżej wskazanych działań, nie ma też jakichkolwiek planów podejmowania ich w przyszłości – zaznaczyła Beata Mazurek.
Rzecznik klubu PiS dodała, że „w całym zamieszaniu chodzi o skompromitowanie idei budowy w Warszawie dwóch pomników: ofiar katastrofy smoleńskiej i Lecha Kaczyńskiego”. Przypomnijmy, że o lokalizacji pomników smoleńskich mówił podczas obchodów miesięcznicy katastrofy smoleńskiej prezes PiS Jarosław Kaczyński. – Warto tu być dzisiaj, za miesiąc, za kilka miesięcy, za rok. Także wtedy, kiedy – wierzę w to głęboko – między domem bez "domem bez kantów" i Hotelem Europejskim, stanie pomnik Lecha Kaczyńskiego, tu zaraz za Pałacem, gdzieś obok kościoła seminaryjnego, stanie pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej – zapowiedział Kaczyński podczas przemówienia pod Pałacem Prezydenckim.
„Mam nadzieję, że odpowiednie organy związków dziennikarzy ocenią właściwie inspiratorów i realizatorów kampanii”
– Całe to przedsięwzięcie, ten wywiad, kompromituje jego autorów i jeszcze raz potwierdza, że kampanie skierowane przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu, zarówno w czasie, gdy pełnił funkcję Prezydenta RP, jak i po jego tragicznej śmierci, prowadziły osoby gotowe sięgnąć po nawet najbardziej haniebne metody działania – powiedziała. Beata Mazurek dodała, iż ma nadzieję, że „odpowiednie organy związków dziennikarzy ocenią właściwie inspiratorów i realizatorów kampanii”.