W trakcie prezentowania uzasadnienia do poprawki proponowanej do projektu ustawy o Trybunale Konstytucyjnym Gasiuk-Pihowicz wdała się w dyskusję z przewodniczącym Stanisławem Piotrowiczem, który sugerował, że argumenty posłanki .Nowoczesnej są znane i były wcześniej prezentowane, wobec czego nie wnoszą niczego nowego do dyskusji.
W pewnym momencie do wymiany zdań włączyła się Krystyna Pawłowicz, mimo że nie otrzymała głosu od przewodniczącego komisji, a jej uwaga nie dotyczyła bezpośrednio treści uzasadnienia. – Babo, weź się w końcu wygadaj i uspokój – krzyknęła posłanka PiS. Po tych słowach Gasiuk-Pihowicz zapytała Piotrowicza, czy będzie „jakaś reakcja” z jego strony. – Weźmie pistolet… - wtrąciła się Pawłowicz. – Pani profesor, weźmie pistolet i co zrobi – dopytała Gasiuk-Pihowicz, na co posłanka PiS odpowiedziała jedynie: „Do rzeczy kobieto!”.
Przypomnijmy, że to nie pierwsze spięcie miedzy posłankami na posiedzeniu komisji sprawiedliwości. 12 kwietnia Pawłowicz nazwała Gasiuk-Pihowicz „myszką-agresorką”, w odpowiedzi na co usłyszała, że jest „słoniem-agresorem”.
Czytaj też:
"Myszka agresorka" kontra "Słoń agresor". Kłótnia posłanek w komisji sejmowej
O komentarz do pyskówki z 30 czerwca poproszeni zostali lider .Nowoczesnej Ryszard Petru oraz rzecznik klubu Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek. – To powinno być wykluczenie pani poseł Pawłowicz ze sprawowania mandatu. Jest niebezpieczna dla polskiego społeczeństwa. Apeluję do marszałka, aby się tą sprawą zajął, bo przypomnę, że w Wielkiej Brytanii od tego typu nawoływań zginęła pani posłanka Cox - mówił Petru.
Czytaj też:
Wielka Brytania: Postrzelona i dźgnięta nożem parlamentarzystka zmarła w szpitalu
Beata Mazurek stwierdziła jedynie, że nie zna słów, o których mówili dziennikarze i nie zamierza ich komentować.