"Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3" - głosi treść art. 231 par. 1 k.k. Przed zarzutem złamania tego przepisu musi bronić się Paweł Wojtunik. Wszystko przez zeznania, jakie w sądzie w lutym złożył były szef MSZ Radosław Sikorski.
Śledztwo w Bydgoszczy
W Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy w jednym ze śledztw na świadka wezwany został Sikorski. – Szef CBA poinformował mnie, że ma do czynienia z poważną sprawą korupcyjną, która również dotyczy pracownika MSZ – zeznał wówczas pod przysięgą. – Pełnomocnik ds. procedur korupcyjnych w MSZ, po sprawdzeniu dokumentacji przetargowej, poinformował mnie, że osoba, której to dotyczyło, nie wyjawiła na odpowiednim formularzu swoich związków z osobą reprezentującą jedną z firm przetargowych. To, co przekazał mi szef CBA, znalazło potwierdzenie w dokumentacji wewnętrznej MSZ. – mówił wówczas.
– Informacje od pana Wojtunika otrzymałem przed informacjami prasowymi – zeznawał także były minister spraw zagranicznych. – Nie wiem, na jakiej podstawie prawnej, w jakim trybie szef CBA udzielił mi tych informacji – dodawał.
Już w trakcie tamtego procesu Sikorski został zapytany przez pełnomocników jednej ze stron, czy wiedział o tym, że sprawę, o której mówił, prowadziła Prokuratura Apelacyjna w Warszawie, a nie CBA. – Odniosłem wrażenie, że sprawa jest prowadzona przez CBA, a nie przez prokuraturę – odpowiedział wtedy.
"Powiedział o czymś, co nie miało miejsca"
– To, co opowiedział w sądzie Sikorski, jest bez sensu. Paweł nigdy nie rozmawiał z nim przed wejściem CBA do MSZ. Taka rozmowa nie miała miejsca – miał powiedzieć TVP Info bliski współpracownik Wojtunika. – Powiem więcej, Sikorski o tym, że robimy urzędnika pracującego w jego resorcie, dowiedział się w dniu, kiedy tam weszliśmy i dokonaliśmy zatrzymań. Miał o to do Pawła nawet straszne pretensje – dodał. – On ma problem, nie Paweł, bo powiedział w sądzie o czymś, co nie miało miejsca – ocenił anonimowy rozmówca TVP Info.
Sam Sikorski zapytany o sprawę odparł tylko, że "nie będzie brał udziału w intrygach TVP".