Przypomnijmy, projekt przewiduje on, wygaszenie stosunków pracy z członkami Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, jeżeli nie zostaną oni powołani na członków komisji w trybie określonym nowymi przepisami.
Mariusz Witczak mówił, że w realizacji pełnej „politycznej strategii smoleńskiej” Antoniemu Macierewiczowi na przeszkodzie stoi Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. – Podstawowym mankamentem dla Prawa i Sprawiedliwości w tej ustawie jest niezależność funkcjonowania Państwowej komisji Wypadków Lotniczych. Przypomnę, że jest to komisja, która rekrutuje się z wybitnych fachowców, osób niezależnych, które w sposób bezkadencyjny, profesjonalny, pracują i badają przyczyny wypadków lotniczych, ale również dbają o bezpieczeństwo i kierują szeregiem zaleceń, które dbają o bezpieczeństwo Polaków – mówił.
– My nie mamy wątpliwości, że Antoni Macierewicz traktuje politykę smoleńska, jako mit założycielski Prawa i Sprawiedliwości i zrobi wszystko, żeby jego wizja rozstrzygnięć dotyczących katastrofy smoleńskiej stała się obowiązującym dokumentem. Na pewno nie pozwoliliby na to prawdziwi fachowcy i profesjonaliści, którzy znają się na badaniach przyczyn wypadków lotniczych – przekonywał.
„PiS najbardziej nie lubi słowa „niezależność””
Marcin Kierwiński stwierdził z kolei, że PiS, prezes Kaczyński i Antoni Macierewicz najbardziej nie lubią słowa „niezależność”. – Komisja Badania Wypadków Lotniczych jest komisja niezależną, często oceniającą także pracę ministra infrastruktury. Teraz okazuje się, że ta komisja będzie w stu procentach zależna od ministra infrastruktury. Będzie komisją, której członkowie będą mogli być w każdej chwili odwołani. To swoją drogą kuriozalna sytuacja, bo w żadnym z przepisów prawnych nie ma takich, które umożliwiałyby ministrowi badanie merytorycznej pracy komisji, natomiast będzie mógł odwołać jej członków – tłumaczył Kierwiński. – Cel jest jasny i oczywisty i zawarty jest tak naprawdę w przepisach przejściowych do tej ustawy, a mianowicie chodzi o to, aby odwołać członków aktualnie zasiadających w Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych i powołać tam nowych - pewnie bliżej związanych z PiS. Boimy się, że będą to ci pseudoeksperci, którzy teraz pracują w tzw. podkomisji Antoniego Macierewicza – dodał.
Największy śledczy PiS
Kierwiński uważa, że jest też drugi aspekt sprawy, a mianowicie kwestia bezpieczeństwa. – Ta komisja ma wpływ na bezpieczeństwo ruchu lotniczego w Polsce. Jeżeli uzależnimy ją w stu procentach od regulatora, jakim jest minister, to tak naprawdę będzie to realnie wpływało na pogorszenie bezpieczeństwa ruchu lotniczego. I to wszystko po to, aby PiS uzależniło od siebie kolejną instytucję. Tak psuje się prawo, bezpieczeństwo polski jeżeli chodzi o bezpieczeństwo w ruchu lotniczym. Wszystko dla partykularnych interesów jednej partii politycznej i jednego największego śledczego w tej partii, czyli Antoniego Macierewicza – ocenił.