– Wszyscy czekaliśmy aż ten etap po 1 lipca pozwoli nam na wstępną ocenę funkcjonowania programu "500+". Chcieliśmy także wiedzieć, czy sprawdziły się nasze szacunki. Dziś już wiemy, że z programu korzysta 47 proc. dzieci do 18 roku życia, że polskim rodzinom wypłacono do tej pory 5 mld. zł, a niemal 400 tys. wniosków jeszcze czeka na rozpatrzenie – powiedziała Rafalska.
Wskazała, na które branże gospodarki najbardziej oddziałuje dopływ środków z programu. – Wiele branż korzysta z "500-tki". Chociażby branża turystyczna. Obozy, kolonie, wczasy i półkolonie, które odżyły. Widzimy także wzrost obrotów w sklepach AGD i RTV. Odczuwalne są także efekty w sklepach z żywnością, odzieżą – wyliczała.
Oprócz suchych liczb, Rafalska pokusiła się także o ocenę mniej uchwytnych konsekwencji wprowadzenia najważniejszego programu PiS. – "500+" to program, który w sposób rzeczywisty odmienił sytuację polskich rodzin, one odzyskały godność. Przestały borykać się z problemem dotyczącym zabezpieczenia zupełnie podstawowych potrzeb – podkreślała.
Zasugerowała także, że być może program rządu rozwiąże także problem odbierania dzieci najbiedniejszym rodzinom, które dotąd nie były w stanie zapewnić im podstawowych potrzeb. – Mam nadzieję, że te sytuacje poszły w niepamięć – oświadczyła.
"Zrobię wszystko, aby zabezpieczyć środki na "500+"
Podkreślała, że pieniędzy na świadczenia z programu "500+" po prostu "muszą się znaleźć". – Ten program rocznie kosztuje 23 mld. Te pieniądze muszą się znaleźć w budżecie. Mówię to za każdym razem, kiedy jestem pytana, czy te środki będą. Będą proszę państwa. Zrobię wszystko, aby zabezpieczyć środki na program "500+" – zadeklarowała minister.
Czytaj też:
Rafalska o wypowiedzi Morawieckiego: Nadinterpretacja słów
Czytaj też:
Rafalska broni Morawieckiego po jego słowach o 500+. "Nie trzeba było zaciągać żadnych kredytów"