– Odczytaliśmy głosy naszych wyborców, głos Polaków. Dlatego wycofujemy projekt – powiedział w Sejmie Łukasz Schreiber. Dodał, że powstało wrażenie, iż posłowie chcą dla siebie podwyżek. – Dla nas ważniejsze było uregulowanie statusu pierwszej damy, uregulowanie statusu prezydentów, specjalistów, podsekretarzy w ministerstwach – podkreślił.
Więcej na ten temat pisze 300polityka.pl.
W czwartek rano, 21 lipca, pojawił się nowy projekt posłów PiS o zmianie ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Projekt ponownie przedłożył Łukasz Schreiber. Ustawa pojawiła się w Sejmie tego samego dnia, gdy podobny projekt został wycofany na wniosek Schreibera.
Najważniejszą ze zmian w stosunku do poprzedniego projektu jest pojawienie się w ustawie dodatku wyrównawczego, w wysokości 3886,25 zł (50 proc. wynagrodzenia zasadniczego przysługującego podsekretarzowi stanu), który otrzymają m.in. wiceministrowie, ministrowie, prezydent i premier.
Nie wykorzystano wcześniejszego wzoru, na podstawie którego miało być wyliczane wynagrodzenie - pojawiały się w nim m.in. mnożniki funkcyjne. Korzystając z tego przelicznika pensje prezydenta czy ministra miały wzrosnąć o 4 do 5 tys. zł brutto. Podobnie premier – 7,6 tys. zł więcej.
Pierwszy projekt ustawy
W poniedziałek 18 lipca wpłynął projekt ustawy zakładający wzrost wynagrodzenia członków rządu, w tym premiera. Zgodnie z jej założeniami, wzrosnąć miały zarobki m.in. premier Beaty Szydło. Obecnie szefowa rządu ma pensję rzędu 16,7 tys. złotych brutto miesięcznie. Jeżeli ustawa zostałaby przyjęta, jej zarobki wzrosłyby do 24,1 tys. złotych brutto.
Wśród planowanych zmian pojawiło się m.in. przyznanie pensji pierwszej damie, która ma wynosić 55 proc. wysokości wynagrodzenia przysługującego Prezydentowi RP. Byłemu prezydentowi i jego małżonce miało przysługiwać 75 proc. kwoty wynagrodzenia ustalonego w przepisach. Wzrosnąć miały zarobki m.in. prezydenta, wicepremierów, ministrów, wiceministrów i wojewodów. Byłaby to podwyżka rzędu 4-5 tys. złotych. Natomiast wynagrodzenia posłów i senatorów miały wzrosnąć o około 2,7 tys. miesięcznie.