– Będę cierpliwie tłumaczył, że źle zrozumieli wypowiedź pani minister Zalewskiej – przekonywał szef MSZ Witold Waszczykowski. Wypowiedź szefowej ministerstwa edukacji narodowej spotkała się z ostrą krytyką największych organizacji żydowskich w USA.
Anna Zalewska 13 lipca była gościem Moniki Olejnik w programie „Kropka nad i” na antenie TVN24. Na pytanie prowadzącej program nie chciała wprost powiedzieć, kto był odpowiedzialny za zamordowanie Żydów w Kielcach w 1946 roku. Stwierdziła jedynie, że „różne były zawiłości historyczne”, a pogromu dokonali „ci, którzy byli antysemitami, a Polaków nie do końca równa się z antysemitami”.
Z kolei na pytanie o mord w Jedwabnem, odpowiadała, że był „to fakt historyczny, w którym doszło do wielu nieporozumień”, a „sytuacja była dramatyczna”. Jej zdaniem, twierdzenie, że to Polacy spalili Żydów w stodole to „teza powtarzana za Tomaszem Grossem”, podczas gdy inni historycy uznają ją za „tendencyjną”. – Zostawmy to historykom i książkom historycznym – prosiła.
Czytaj też:
Żydzi "zdumieni i wstrząśnięci" po słowach polskiej minister