Pracę w resorcie Dawida Jackiewicza stracił co piąty urzędnik. W czasie od 1 lutego do końca czerwca zwolnionych zostało 110 osób, czyli o 45 więcej, niż wynikało z wyliczeń nowej etatyzacji.
Jak zauważa dziennik, redukcje w Ministerstwie Skarbu Państwa są o wiele większe niż w innych resortach. Dla przykładu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji zwolniono dwa razy mniej osób. Tam z kierowniczych stanowisk zwolnione zostały cztery osoby, w przypadku 35 zmiany oznaczały nowe warunki płacy i pracy. W Ministerstwie Obrony Narodowej, zatrudniającym około 800 osób, zmiany objęły tylko kilkanaście osób. Z kolei dziesięć trafiło na wyższe stanowiska w służbie cywilnej resortu prowadzonego przez Macierewicza.
"Rzeczpospolita" informuje jednak, że w resorcie nie miały miejsca zwolnienia grupowe. Spośród grupy ponad 100 osób, najwięcej - 46, zostało przeniesionych do pracy w innych urzędach. 33 osoby odeszły za porozumieniem stron, a jedna została odwołana z kierowniczego stanowiska. Po 10 osób odeszło z powodu wygaśnięcia stosunku pracy po wejścia w życie nowelizacji ustawy o służbie cywilnej i otrzymania wypowiedzenia w związku z reorganizacją. Pięciu urzędników wypowiedziało umowy pracodawcy. Łącznie odprawy kosztowały resort Jackiewicza 504,6 tys. złotych.