"IPN tak ukształtowany strukturalnie i personalnie nie daje szans na uczciwe i sprawiedliwe dochodzenie do prawdy. W związku z powyższym odmawiam udziału w rozmowach i wszelkich kontaktach z tą instytucją i osobami tam pracującymi (we wszystkich cytatach zachowano pisownię oryginalną - red.)" - oświadczył był prezydent. Wcześniej skrytykował powołanie do Kolegium IPN Sławomira Cenckiewicza i Krzysztofa Wyszkowskiego. "IPN przejęty przez PIS i to, w jakim stylu" - ocenił.
Zdaniem Lecha Wałęsy "co najmniej dwóch ludzi nie powinno znaleźć się w szeregach IPN". Jak przekonuje, Krzysztof Wyszkowski "nie ma żadnych kwalifikacji i PIS musiał zniszczyć poprzednią uchwałę Sejmu w tej sprawie i przyjąć inną by go zatrudnić w IPN". "Dodatkowo Wyszkowski przegrał wszystkie możliwe rozprawy sądowe i od lat nie wykonuj prawomocnych wyroków sądowych" - pisze były prezydent.
Lech Walesa przedstawił zarzuty także wobec Sławomira Cenckiewicza, który w 2008 roku wspólnie z Piotrem Gontarczykiem opublikował książkę "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii". Autorzy dowodzą w niej, że był prezydent współpracował z SB. Zdaniem Wałęsy, Cenckiewicz "jako pracownik Państwowy zatrudniony w IPN znając wyroki sądowe i stanowisko IPN głosi wszem i wobec na cały świat, pisze gnioty dokładnie przeciwko tym wyrokom i stanowiskom".
Dokumenty w domu Kiszczaka
16 lutego śledczy IPN dokonali przeszukania w domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku. Zostało wówczas zabezpieczonych 6 pakietów dokumentów. Wśród nich znajdowała się m.in. teczka personalna TW "Bolka". Od tamtej pory Lech Wałęsa wielokrotnie zaprzeczał oskarżeniom o współpracę z SB, złożył też zeznania w IPN. Dokumenty poddawane są obecnie analizom grafologicznym.