Czarnecki w Radiu TOK FM komentował dziś zastosowanie przez KE kolejnego kroku w ramach procedury ochrony praworządności. Komisja Europejska w odpowiedzi na "systemowe zagrożenie państwa prawa w Polsce" wydała rekomendacje dla polskiego rządu. Jeśli w ciągu 3 miesięcy polskie władze nie spełnią szczegółowych zaleceń Komisji, na Polskę mogą zostać nałożone sankcje. Europoseł PiS w niewybredny sposób odpowiedział na działania Komisji.
– Mam taką prywatną propozycję dla KE, żeby w ramach autokontroli ustawić alkomaty przed budynkiem Komisji Europejskiej. Może się przydadzą – powiedział w rozmowie europoseł PiS i wiceszef Parlamentu Europejskiego.
Dziennikarka radia dopytywała go, czy sugeruje, że członkowie KE piją w pracy.
– Jest tajemnicą poliszynela, że niektórzy z liderów Unii mają z tym problemy. Niech się zajmą sami sobą – odpowiedział Czarnecki.
Obecny w studiu TOK FM Marcin Kierwiński z Platformy obywatelskiej skrytykował wypowiedź Czarneckiego. – To jest kwintesencja polityki zagranicznej, jaką prowadzi Prawo i Sprawiedliwość. Jak obrazić wszystkich partnerów – ocenił.