Na początku swojego przemówienia papież przywołał słowa z ewangelii według św. Mateusza: "Byłem głodny, a daliście Mi jeść; Byłem spragniony, a daliście Mi pić; Byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; Byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; Byłem chory, a odwiedziliście Mnie, Byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie".
– Te słowa Jezusa wychodzą naprzeciw pytaniu, które często rozbrzmiewa w naszych umysłach i sercach: „Gdzie jest Bóg?”. Gdzie jest Bóg, jeśli na świecie istnieje zło, jeśli są ludzie głodni, spragnieni, bezdomni, wygnańcy, uchodźcy? Gdzie jest Bóg, gdy niewinni ludzie umierają z powodu przemocy, terroryzmu, wojen? Gdzie jest Bóg, kiedy bezlitosne choroby zrywają więzy życia i miłości? – mówił papież i dodał, że są to właśnie takie pytania, na które nie ma "żadnych ludzkich odpowiedzi".
– Możemy tylko spojrzeć na Jezusa i Jego pytać. A odpowiedź Jezusa jest następująca: „Bóg jest w nich”, Jezus jest w nich, cierpi w nich, głęboko utożsamiony z każdym z nich. Jest On tak zjednoczony z nimi, że tworzy niemal „jedno ciało” – wyjaśniał Franciszek.
Jak tłumaczył papież, podczas Drogi Krzyżowej, odkrywane jest na nowo znaczenie upodobnienia się do Jezusa. Dlatego - jak mówił - ludzie są powołani, by służyć Jezusowi ukrzyżowanemu "w każdej osobie zepchniętej na margines", w ludziach wykluczonych, głodnych, spragnionych, nagich, uwięzionych, chorych, bezrobotnych, prześladowanych, uchodźcy czy imigrancie.
– Tam znajdziemy naszego Boga, tam możemy dotykać Pana. Sam Jezus nam to powiedział, wyjaśniając, na podstawie jakiego „protokołu” będziemy sądzeni: za każdym razem, gdy to uczyniliśmy najmniejszemu z naszych braci, Jemu to uczyniliśmy – mówił.
Czytaj też:
Papież odwiedził szpital. "Chciałbym zatrzymać się przy każdym chorym dziecku, przytulić je"